Jest trend, a więc mamy problem

omp

2 października 2014

Specyficzny trend w Europie: ludzie wykształceni, wolni, mobilni, zamożni etc. – w stopniu nieznanym w dziejach, zatem wydawałoby się gotowi do samodzielności jak nigdy dotąd. A tymczasem przez swoje polityczne wybory – i w skali większości państw, i w UE jako takiej – przyzwalają na spętanie swego życia przepisami, regulacjami, na rozrost administracji, na wnikanie przez ‘państwo’ w segmenty życia, gdzie bez niego świetnie by sobie poradzili. I do tego tę (nad)opiekuńczość traktują jako dziejowe osiągnięcie, dobro, którego pozbawić się dobrowolnie nie dadzą.

Oczywiście, stan przeciwny: radźcie sobie sami – jest, jak by to powiedziano w XIX wieku: niemożebny, zatem próżne jest snucie wizji redukcji państwa do ról spełnianych w czasach sprzed owej ekspansji na życzenie jego obywateli. Niemniej strach pomyśleć, co się może stać, gdy ta wygodna polityka przenoszenia troski za własne życie na rząd, administrację itp., skończy się z chwilą, gdy system padnie pod ciężarem swych niebotycznych kosztów. Wtedy wspomniane na wstępie wykształcenie, wolność, mobilność (ale już raczej nie zamożność) mogą się okazać niewystarczające, aby z tych tarapatów szybko się wydźwignąć. Tak bowiem bywa, gdy instynkt samozachowawczy się stępia.

Owszem, owa wielu Europejczyków z kręgu UE rozlazłość ma i dobrą stronę: mianowicie, nie są oni (na ogół) obecnie skorzy, by się wzajemnie mordować w imię większej przestrzeni życiowej, łupów, zaszczytów, ideologii itp., co z upodobaniem czynili przez wieki, a czego szczyt mieliliśmy raptem kilka dekad temu. Tylko że znowu o proporcje rzecz się rozbija. Zbyt duża rozlazłość sprawia, że naznaczone nią wspólnoty polityczne stają łatwiejszym łupem dla tych, co polityki agresji, czy to wprost militarnej, czy ideologicznej (często jako wstępu do militarnej), wyzbyć się nie chcą. Globalna bowiem w tych sprawach rozlazłość – nazywają ją pokojem na świecie, czy ogólnoludzką tolerancją – nie jest póki co stanem możliwym do zaistnienia, a co za tym idzie, trzeba działać tak, jak znajomość natury ludzkiej nakazuje: zła do swego serca i umysłu starać się nie dopuszczać, a tych, którzy takich skrupułów nie mają odstraszać, a gdy to nie wystarcza – wziąć w ryzy, nim oni zrobią to z nami

Tagi: , ,

Komentarze są niedostępne.