My – ci od konserwatywnej rekonkwisty, czyli GW swoje…

Jacek Kloczkowski

22 marca 2011

Ciekawy artykuł pojawił się parę dni temu w Gazecie Wyborczej. Dobry? A skąd! Niedorzeczny, jak większość ich publicystyki. Ale ciekawy, bo symptomatyczny. O IPN, ale i o nas, Ośrodku Myśli Politycznej. A że o nas, to na dowód wystarcza już ten cytat: ”konkurencyjny wobec akademickiego projekt historiograficzny konsekwentnie realizowany był jedynie w Małopolsce, przy ideowym wsparciu wzywających do konserwatywnej rekonkwisty środowisk skupionych wokół “Arcanów” i Ośrodka Myśli Politycznej”.

Niemądrych wątków w eseju dr Sławomira M. Nowinowskiego - wg noty pod artykułem adiunkta w Instytucie Historii UŁ, w latach 2006-09 naczelnika oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Łodzi” – jest nazbyt wiele, aby je wymieniać, zresztą polemizować można z wystąpieniami poważnymi, a to jako żywo takie nie jest (kto chce, niech czyta tu: http://wyborcza.pl/1,76842,9282199,Dziesiec_lat_IPN__Historycy_czy_architekci_politycznej.html?as=1&startsz=x). Traktujemy natomiast ów tekst jako nieintencjonalną promocję naszych wydawnictw – autor z GW jako przejaw gorszących praktyk i zdrożnych myśli prawicowców z IPN przytacza fragmenty wstępów do książek wydawanych wspólnie z OMP w serii “Z archiwów bezpieki. Nieznane karty PRL” – http://omp.org.pl/ksiazki.php?idKsiazkiSerieSpis=11. Redaktorami owej serii są Jarosław Szarek i członek zarządu OMP Filip Musiał. Bezecne sformułowania dr Nowinowski dostrzegł także – chwalmy się dalej – we wstępie do antologii “W obronie niepodległości. Antykomunizm w II Rzeczpospolitej” – http://omp.org.pl/ksiazka.php?idKsiazki=28, którą popełnili wspomniany dr Musiał i inny członek zarządu OMP, niżej podpisany - Jacek Kloczkowski (który co prawda w IPN nie pracuje, ale – trzeba się przyznać - wspiera te niegodziwe intelektualne i polityczne praktyki, skoro z FM współdziała i Ośrodek na te treści otwiera).

A oto, co autora tekstu w GW tak szczególnie oburzyło we wstępach, że postanowił je przywołać:

Skutkiem fascynacji etosem podziemia niepodległościowego było uznanie przez badaczy z krakowskiego oddziału IPN, że walka o prawdziwie wolną Polskę trwa. Zmagań z komunizmem nie zakończyła ani transformacja ustrojowa 1989 r., ani rozpad ZSRR, upiory komunizmu “nadal snują się między nami” (ze wstępu Musiała i Szarka do pracy “Czerwone szwadrony postępu”, wydawcy jak wyżej, 2008).

Zaiste, skandaliczne… Inne cytaty podobnie…

Co gorsza, “jeszcze kilku pokoleniom Polaków nie uda się wyzwolić spod jarzma niby odległej, a wciąż obecnej wokół nas przeszłości” (ze wstępu Musiała i Szarka do pracy “W służbie komuny”, wydawcy jak wyżej, 2008). W spadku po systemie komunistycznym nad Wisłą pozostały bowiem “budowane przez dekady piramidy propagandowych kłamstw, stereotypów, pozostali aparatczycy żerujący dziś na państwowej kasie i w zamian za zniewalanie społeczeństwa pobierający w wolnej Polsce gigantyczne emerytury. Pozostała gospodarcza sitwa, swoisty kapitalizm nomenklaturowy, w którym uprzywilejowaną pozycję posiedli pieszczoszkowie reżimu. Pozostali byli aparatczycy, funkcjonariusze, agentura, wciąż infekujący system państwowy (…), pozostały też zmarnowane pokolenia, nie mogące wyrwać się mentalnie z uścisku czerwonej ideologii”; komunizm “jest wciąż obecny, choć – być może chwilowo – nie ma ambicji do instalowania się nad Wisłą” (ze wstępu do pracy “Czerwone szwadrony “).

Nie jest również dziełem przypadku, że „część reprezentantów dzisiejszej »elity « intelektualnej (…) lepiej zna »dzieła « Lenina, czasem nawet Stalina, którymi nierzadko zaczytywali się z upodobaniem. Nieobce im są pamiętniki przywódców PRL, np. Władysława Gomułki, czy kokietujących system literatów, choćby Marii Dąbrowskiej. Zachwycają się przenikliwością myśli nawróconych komunistów – takich jak Leszek Kołakowski czy intelektualistów, którzy byli »ofiarami heglowskiego ukąszenia « – jak Czesław Miłosz” (ze wstępu Jacka Kloczkowskiego i Musiała do pracy „W obronie niepodległości”, wydawcy jak wyżej, 2009).

Dopiero od niedawna „spoza propagandowych wizji, którymi po 1989 roku karmiono Polaków – stopniowo dociera do opinii publicznej prawda o operacji, jaką był okrągły stół. Jego scenariusz powstał w pezetpeerowsko-esbeckich gabinetach, a istotą było zapewnienie ludziom komunistycznego reżimu »miękkiego lądowania « i uniknięcia odpowiedzialności ( ). Środowiska lewicy solidarnościowej, które zbratały się wtedy z ludźmi reżimu, do dzisiaj stoją w ich obronie oraz rozpowszechniają kłamstwa m.in. w obronie agentury” (ze wstępu Musiała i Szarka do pracy „A kto chce być sługą ”, wydawcy jak wyżej, 2009). „Jeśli uznamy, że upublicznianie niechlubnych wątków czyjegoś życiorysu przynosi mu polityczną szkodę, to jednocześnie musimy uznać, że ich zatajanie przynosi mu polityczne korzyści ” (Musiał w pracy „W służbie komuny”).

Cóż, my po prostu tak myślimy (czasem wyrażamy to dosadnie – publicystycznie, czasem – naukowo). Nam się porządki po 1989 roku w znacznej mierze nie podobają, m.in. dlatego, że nie zerwały – personalnie, mentalnie i instytucjonalnie – z komunistycznym dziedzictwem i nie potrafiły go rozliczyć. Proszę się zatem spodziewać kolejnych publikacji, następnych artykułów i dalszych konferencji oraz dyskusji. Być może “prawicowe odchylenie” zostanie z IPN wygnane – czemu sprzyja polityka historyczna i ideologiczna PO, powodująca, że w wielu aspektach powróciliśmy do złych praktyk z lat 90-tych, gdy konserwatystów chciano wyprzeć z debaty publicznej – ale na szczęście konserwatywnych naukowców nie da się  tak po prostu zwolnić z uczelni, ani pozamykać naszych wydawnictw, klubów i stowarzyszeń. Choć nie ulega wątpliwości, że wielu lewicowych liberałów i postkomunistów bardzo by tego pragnęło.

Tagi: , ,

Komentarze są niedostępne.