Filip Musiał

„Awanturnikom trzeba skrępować ręce” (30 lat po wprowadzeniu stanu wojennego)

Filip Musiał

11 grudnia 2011

“Mam za sobą dość doświadczenia, aby rozpaczliwie walczyć o to, co można ocalić” – deklarował 5 grudnia 1981 r. Wojciech Jaruzelski przed członkami Biura Politycznego KC PZPR. Tydzień później – 13 grudnia 1981 r. w PRL wprowadzono stan wojenny, który zniesiono dopiero 22 lipca 1983 r. W czasie jego trwania internowano około 10 tys. osób, blisko 12 tys. osób zostało skazanych przez sądy wojskowe i powszechne – w tym blisko 3400 na kary więzienia, tzw. kolegia do spraw wykroczeń orzekły kary wobec blisko 210 tys. osób, blisko 2500 zmuszono do wyjazdu z kraju z paszportem w jedną stronę, innych wzywano do odbycia służby, bądź przeszkolenia wojskowego, tysiące zwolniono z pracy, rozerwano rodziny, setki dzieci internowanych i skazywanych trafiły do sierocińców… To była cena, jaką zapłacili Polacy za to, by Wojciech Jaruzelski mógł utrzymać władzę, by komunistyczny reżim mógł złamać kręgosłup „Solidarności”.

Od sierpniowych strajków 1980 r. władza reżimu przygotowywała się do zdławienia ruchu społecznego. Stanisław Kania – mimo sowieckich ponagleń – nie zdecydował się na „rozwiązanie siłowe”, dlatego w październiku 1981 r. został zastąpiony przez Wojciecha Jaruzelskiego. Nowy I sekretarz KC PZPR, dzień po wyborze zapewniał sowieckiego przywódcę Breżniewa: „Zrobię Leonidzie Iljiczu wszystko jako komunista i jako żołnierz, żeby było lepiej, żeby osiągnąć przełom w sytuacji w naszym kraju, w naszej Partii”. Jaruzelski nie do końca wierzył jednak w możliwości aparatu represji PRL. Dlatego zabiegał o sowiecką pomoc. Jednak „Wielki Czerwony Brat” miał własne problemy i nie zamierzał przeprowadzać zbrojnej interwencji. Szef sowieckiego KGB Jurij Andropow podkreślał wręcz: „Nawet jeśli Polska dostanie się pod władzę »Solidarności«, to będzie tylko tyle. […] Jeżeli zaś przeciw ZSRR zwrócą się kraje kapitalistyczne, które już zawarły między sobą w tej sprawie porozumienie […], będzie to dla nas bardzo niebezpieczne. Musimy troszczyć się o nasz kraj”. Ekipa Jaruzelskiego nie ustawała jednak w swych staraniach. Z początkiem grudnia usiłowała doprowadzić do tego, by Układ Warszawski wydał pod adresem PRL ostry komunikat z groźbą zbrojnej interwencji, jednak wobec zdecydowanego sprzeciwu Rumunów i Węgrów, nie został on przyjęty. Tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego Jaruzelski zabiegał więc o wsparcie samego ZSRS. „Trzeźwo oceniamy sytuację, i jeśli nie będzie politycznego, ekonomicznego i wojskowego wsparcia ze strony ZSRR, to nasz kraj może być stracony” – zanotował jego opinię Wiktor Anoszkin, adiutant głównodowodzącego wojsk Układu Warszawskiego marsz. Kulikowa. Dodawał także, że I sekretarz KC PZPR miał powiedzieć: „Bez poparcia ZSRR nie możemy iść naprzód, pójść na ten krok”. Anoszkin spisał te notatki 11 grudnia, dwa dni przed wprowadzeniem stanu wojennego. Dodawał także, że gen. Florian Siwicki nawiązał do prośby polskich komunistów o pomoc Armii Czerwonej w planowanej operacji, bowiem – jak miał podkreślić – „Bez pomocy z zewnątrz, nam Polakom będzie trudno”.

Wprowadzenie stanu wojennego uzasadniano propagandowo destabilizacją kraju wprowadzoną rzekomo przez „Solidarność”. Strajki niezależnego związku miały być przyczyną wszelkich problemów PRL. Dlatego w przemówieniu uzasadniającym wprowadzenie stanu wojennego Jaruzelski podkreślał: „Atmosfera niekończących się konfliktów, nieporozumień, nienawiści, sieje spustoszenie psychiczne, chaos i demoralizacja przybrały rozmiary klęski, awanturnikom trzeba skrępować ręce”.

Równolegle rozsiewano plotki o grożącej „ludowej” Polsce obcej interwencji. Zwierzchnik bezpieki Czesław Kiszczak nakazywał swym podwładnym aby „używać straszaka interwencji, koncentracji wojsk na granicy, że już mogą wejść wojska nie tylko radzieckie, ale czeskie, niemieckie”. Z czasem to właśnie groźba sowieckiej interwencji stała się głównym argumentem propagandowym, który miał uzasadnić przed Polakami rzekomą konieczność wprowadzenia stanu wojennego. W 1989 r., po kontraktowych wyborach i powołaniu rządu Tadeusza Mazowieckiego specjalny zespół w kancelarii prezydenta Jaruzelskiego – złożony z ludzi z KC PZPR, MON, MSW i prokuratury – przygotował propagandowe wytyczne w związku z ósmą rocznicą wprowadzenia stanu wojennego. Podkreślano w nich by „łączyć rzeczową analizę przyczyn wprowadzenia stanu wojennego z ukazywaniem tego, w jaki sposób przerwanie groźnych wydarzeń z 1981 r. umożliwiło późniejsze porozumienie, a w efekcie »okrągły stół« i głęboką transformację systemu politycznego Polski. Szczególnie mocno powinien być wyeksponowany motyw »mniejszego zła«”.

Sprzeczna z historycznymi faktami propagandowa wersja „mniejszego zła” okazała się nad wyraz żywotna. Do dziś badania społeczne wykazują, że znacząca część polskiego społeczeństwa wierzy w propagandowe kłamstwa reżimu. Według najnowszych sondaży 51% Polaków uznaje decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego za uzasadnioną.

Tagi: , ,

Komentarze są niedostępne.