Dziennik ostatnich dni Europy (recenzja książki Waltera Laqueura)


Cena „europejskiego marzenia”(

Walter Laqueur, Ostatnie dni Europy – epitafium dla Starego Kontynentu, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2008.

 

 

Thomas L. Friedman porównał kiedyś poszczególne części świata do dzielnic dużego miasta. Niestety Europa nie wypadła dobrze. Życie miejskie przeniosło się do kwartału indyjskiego i chińskiego. To tam ulice są pełne i nigdy nie śpią, ludzie pracują ciężko, a popołudniu w domach zasiadają przy rodzinnym stole. Europa Zachodnia to rodzaj żywego muzeum, „z wieloma ułatwieniami dla niepełnosprawnych, w którym starzejącymi się mieszkańcami opiekują się tureckie pielęgniarki”. Do czasu opublikowania przez Waltera Laqueura „Ostatnich dni Europy”, pozostawała nam zawsze pociecha – w dzielnicach zajmowanych przez Meksykan i  Arabów jest przecież gorzej.

Książka Waltera Laqueura napawa głębokim smutkiem i złością. „Ostatnie dni Europy” pozbawiają złudzeń. Dwie łatwo identyfikowalne części książki w różny sposób ujmują tragedię obserwowanej dziś zapaści demograficznej Europy.

                Pierwsza część „Ostatnich dni Europy” obrazuje skalę zmian demograficznych. Będąca nie tak dawno centrum świata Europa wyludnia się w zastraszającym tempie. O ile w 1900 roku Europejczycy stanowili 25 procent populacji świata, w 1950 roku już tylko 12 procent, to przewidywania na rok 2050 zakładają od 4 do 5 procent. Przełożenie ogólnego trendu na poziom poszczególnych państw starego kontynentu ukazuję skalę problemu. W przypadku Niemiec zapaść demograficzna oznacza utratę 21 milionów obywateli, Wielkiej Brytanii – 7 milionów, Włoch – 20 milionów, Hiszpanii – 11 milionów. W pozostałej części kontynentu sytuacja nie jest lepsza – Ukraina według przewidywań ONZ utraci 43 procent populacji, Bułgaria – 34, Litwa i Łotwa – 25, Federacja Rosyjska zaś – 22 procent.

Co znamienne, liczne dane faktograficzne zostają uzupełnione pytaniem o skalę europejskich ambicji i aspiracji. Spacer, na który zabiera nas Laqueur po Londynie i Paryżu nie napawa optymizmem. Przewodnik pyta dlaczego dziś niczego się już nie buduje, dlaczego europejska przestrzeń życia kurczy się na rzecz nowoprzybyłych imigrantów. Wrażenie dostatku i szczęścia podszyte zdaje się być lękiem przed przyszłością. Czytającemu „Ostatnie dni Europy” analogie z „Buntem mas” Ortegi y Gasseta opisującego upadek Rzymu same nasuwają się na myśl. Czy obraz czasów pełni, w których wyschły źródła pożądań i do niczego się już nie dąży to tylko kwestia przypadku?

W drugiej części skala „europejskiego problemu” okazuje się tym większa i jeszcze bardziej zasmucająca. Laqueur przedstawia kondycję mniejszości muzułmańskich w poszczególnych państwach kontynentu – zwłaszcza Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji i krajach Beneluksu. Zestawienie szczegółowej analizy liberalnego prawa pracy, nadopiekuńczych przepisów socjalnych, otwartych systemów edukacji i tolerancyjnego ustawodawstwa imigracyjnego z opisem hermetycznego i roszczeniowego charakteru mniejszości muzułmańskiej zdaje się odgrywać rolę intelektualnego odpowiednika zamieszek we Francji z jesieni 2005 roku. Ledwo Europejczycy zrozumieli jak bardzo niewygodni okazali się nowoprzybyli goście, a już Laqueur zmusza do uświadomienia sobie, że ich pobyt jest niezbędny. Postępująca zapaść demograficzna w coraz większym stopniu uzależnia Europę od młodszych i bardziej licznych muzułmanów. Laqueur ukazuje zarazem jak blisko europejskiej tolerancji jest do bezsilności, a muzułmańskiej mniejszości do większości. Warto za autorem podkreślić, że w Strategii Lizbońskiej ani słowem nie wspomniano o problemie demograficznym lub niezasymilowanych mniejszościach muzułmańskich.

„Ostatnie dni Europy” to książka obok, której nie można przejść obojętnie. Zabieg zastosowany przez Laqueura porównać można do tego, którym w „Roku 1984” posłużył się George Orwell. Ten ostatni przeprowadził zamach na życie codzienne Brytyjczyków osadzając totalitaryzm w kontekście dobrze znanych im ulic i parków Londynu.  Podobnie Laqueur opisując przypadki konkretnych miast i państw obdziera europejską zapaść demograficzną z jej abstrakcyjności i ogólności. Znany historyk dziejów Europy podejmuje się tu roli dokumentalisty. Brak cywilizacyjnej perspektywy podobnej do tej znanej z dzieł Spenglera, Toynbee’ego czy Kennedy’ego rekompensuje szczegółowa faktografia, analiza systemów prawnych i odmienności obecnej fali imigracji muzułmańskiej od innych znanych z historii. Walter Laqueur stawia diagnozę, przyczyn decydujących o europejskiej katastrofie demograficznej musimy jednak szukać poza „Ostatnimi dniami Europy”.

Wyświetl PDF