Czy w nauce o stosunkach międzynarodowych możliwe jest efektywne prognozowanie?


Tekst stanowi rozszerzoną wersję referatu wygłoszonego na konferencji: Podejścia badawcze i metodologie w nauce o polityce, zorganizowanej przez Zakład Teorii Polityki i Państwa UJ oraz Instytut Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ w dniach 16–17 IX 2010 r.

 

If you wanted to repair your car you would go to a mechanic, and to restructure your house you would go to a builder. But if you want reinvent the future would you naturally go to a professor of international relations? You could not be blamed if you did not, because we have not dealt with the future very well. (…) But where else might you go?[1]

 

Przewidywanie polityczne nie cieszy się popularnością wśród politologów[2]. Stąd nie dziwi fakt, że również literatura dotycząca prognozowania w stosunkach międzynarodowych jest bardziej niż skromna[3]. Większość ogólnych opracowań dotyczących stosunków międzynarodowych i politologii poprzestaje na wycinkowym omówieniu problemów związanych z tym zagadnieniem lub w ogóle się tą kwestią nie zajmuje. Jako „jaskółkę wróżącą wiosnę” można interpretować ukazanie się w tym roku pierwszego kompletnego, spełniającego ministerialne standardy kształcenia, podręcznika do przedmiotu Prognozowanie i symulacje międzynarodowe[4]. Prognozowanie powszechnie łączy się z badaniami ekonomicznymi, z tego powodu np. termin „studia strategiczne” przeciętnemu czytelnikowi kojarzy się przede wszystkim z planowaniem strategii marketingowej a nie polityki zagranicznej państwa. Dominacja ekonomii w dziedzinie prognozowania przyczynia się do dynamicznego rozwoju i wykorzystywania nie tylko ekonometrii ale i łatwiejszych do zaadaptowania, w szeroko rozumianych naukach o polityce, rozwijających się technik heurystycznych[5]. Stąd jednym z celów niniejszego tekstu jest zainteresowanie badaczy próbą uwzględnienia tego rodzaju narzędzi[6]. Choć podobnie jak samo prognozowanie są niedoceniane, to mają potencjał by wydatnie usprawnić proces analityczny i wpłynąć pozytywnie na jego efektywność[7].

W teorii Struktury rewolucji naukowych[8] Thomasa S. Kuhna istotną rolę dla wykrywania anomalii w obrębie paradygmatów nauki instytucjonalnej odgrywa proces rozwiązywania łamigłówek. Można zaryzykować poprowadzenie analogii pomiędzy khunowskimi kategoriami a nauką o Stosunkach Międzynarodowych. Wówczas w procesie rozwiązywania łamigłówek uda się wyodrębnić przynajmniej dwie kategorie aktorów – teoretyków akademickich (nade wszystko twórców paradygmatów, którzy rozwiązują łamigłówki) oraz profesjonalnych analityków polityki zagranicznej (skoncentrowanych na rozwiązywaniu łamigłówek). Choć oba środowiska współdzielą ze sobą obszar zainteresowań, zdecydowanie za rzadko dochodzi pomiędzy nimi do wymiany myśli. Poniższym tekstem autor pragnie zwrócić uwagę na wyraźnie dostrzegalną lukę pomiędzy światem teorii opisujących i interpretującym stosunki międzynarodowe a namysłem nad zasadami ułatwiającymi praktyczną operacjonalizację tychże teorii.

Powyższe założenie przełożyło się na strukturę artykułu, który składa się ze wstępu do historii futurologii oraz dwóch części. Pierwsza ma charakter teoretyczny i zawiera omówienie współzależności pomiędzy filozofią nauk o polityce a zmianami, jakie zaszły we współczesnej futurologii. Część druga prezentuje zasady sformułowane przez Paula Saffo[9], których zachowanie może pozytywnie wpłynąć na poprawę efektywności prognoz przygotowywanych przy wykorzystaniu heurystycznych technik analitycznych.

 

Wprowadzenie

Niezależnie od powszechnego sceptycyzmu, jaki towarzyszy prognozowaniu (zwłaszcza w naukach społecznych) jest ono nieodłączną cechą nauki[10]. Jest wpisane w koncepcję wiedzy naukowej, bowiem każda dziedzina wiedzy aspirująca do miana nauki musi dysponować metodą (naukową), która pozwala na formułowanie twierdzeń nie tylko opisujących rzeczywistość, ale również pozwalających na formułowanie twierdzeń dotyczących stanu przyszłego[11]. Aby dane twierdzenie mogło zostać określone mianem „prawa nauki” musi ono spełniać cztery warunki formalne. Z punktu widzenia rozpatrywanego w tekście zagadnienia tworzenia prognoz, na szczególną uwagę zasługuje wskazanie dwóch z nich[12]. Dotyczą one otwartości ontologicznej i epistemologicznej. Innymi słowy, warunki są takie by twierdzenie odnosiło się do obiektów przyszłych oraz by odnosiło się głównie do obiektów nie poznanych. Ponadto, dla futurologów najważniejszym z grupy wymogów merytorycznych jest gwarantowanie mocy prognostycznej, przez twierdzenie pretendujące do miana prawa nauki[13]. Innymi słowy wymóg zdolności predykcyjnej jest warunkiem zasadniczym dla twierdzenia pretendującego do miana prawa naukowego. Oczywistym problemem jest wypełnienie przez nauki społeczne wskazanych wymogów.

Zainteresowanie przyszłością towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Pierwotnie wiedza na temat tego, co ma się wydarzyć (wróżbiarstwo) było powiązane z wierzeniami religijnymi i z nich czerpała swoje uzasadnienie. Jednak wraz z upływem czasu i rozwojem ludzkiej wiedzy pojawiło się przeświadczenie, iż wiedza o przyszłości może być osiągnięta w sposób dojrzały metodologicznie. Futurologia swoje aspiracje do przekształcenia się w wiedzę naukową wyraźnie wyartykułowała po 1945 roku. W okresie od 1945 roku do pierwszej dekady XXI wieku Sław Krzemień-Ojak wyróżnił dwa stadia przez które przeszła (naukowa) prognostyka[14]. Złoty okres nastąpił w latach po zakończeniu II Wojny Światowej a swoiste apogeum rozwoju przypadło na lata sześćdziesiąte. Powojenną futurologię charakteryzowało przekonanie, że dzięki wypracowaniu odpowiednich metod możliwe będzie przewidywanie przyszłości a dzięki temu tworzenie szczęśliwego jutra dla ludzkości. Marzenia te swoje uzasadnienie czerpały z dynamicznego rozwoju techniki, dzięki nim prognostyka „(…) miała być ‘perspektywą perspektyw’, ‘nauką nauk’ i zajmować w systemie wiedzy miejsce centralne. Miała też sprzyjać unaukowieniu ‘nieścisłych’ dziedzin nauk społecznych, takich jak socjologia”[15]. Warto odnotować, iż właśnie w tym okresie (w 1969 r.) powstał polski ośrodek badań nad przyszłością – Komitet Prognoz „Polska 2000”, który instytucjonalnie umocowany był przy prezydium Polskiej Akademii Nauk[16]. W drugim okresie rozwoju futurologii można wyodrębnić dwa, zachodzące na siebie podokresy. Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte to czas dekoniunktury, spowodowanej rosnącym sceptycyzmem wobec możliwości obiektywnego poznania oraz dużą ilością chybionych prognoz (m. in. nieprzewidzenie kryzysu paliwowego czy upadku komunizmu). Prognozologia stopniowo wracała do łask przez lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte. Ten okres charakteryzował się kilkoma tendencjami. Poszerzeniu uległo audytorium, obok dotychczasowych „konsumentów” prognoz, czyli decydentów politycznych, adresatami prognoz stawało się całe społeczeństwo. Również, we wspomnianym Komitecie Prognoz „Polska 2000” doszło do przetasowań, bowiem odeszła zeń większość humanistów. Funkcjonowanie komitetu zostało zdominowane przez demografów, ekonomistów i przyrodników, a jego nazwę w 1995 r. zmieniono na Komitet Prognoz „Polska XXI wieku”[17]. Najnowszym osiągnięciem tej placówki jest opracowanie Narodowego programu foresight „Polska 2020”[18]. Powyższą periodyzacje warto uzupełnić i dookreślić uwagami na temat zmian w polu zainteresowań futurologii.

Andrzej Karpiński wyróżnia w historii studiów nad przyszłością trzy główne nurty[19]. Pierwszy to popularny w latach sześćdziesiątych nurt wizji globalnych, w drugim powstawały w latach siedemdziesiątych prognozy ostrzegawcze, obecnie dominujący jest nurt trzeci, który tworzy strategiczne podejście do przyszłości. Pierwszy łączy się z nazwiskami Hermana Kahan i Anthonego J. Weinera[20], którzy podjęli próbę stworzenia szczegółowej prognozy dotyczącej przyszłej wizji świata. Nurt drugi to przede wszystkim alarmistyczny cykl raportów Klubu Rzymskiego. Studia strategiczne[21] reprezentatywne dla trzeciego nurtu, stawiają sobie za cel już nie tyle przewidywanie przyszłości co jej aktywne tworzenie oraz przygotowywanie się do niej. W tym punkcie warto podkreślić, że powyżej opisane zmiany miały swój kontekst historyczny. Po nieoczekiwanym zakończeniu zimnej wojny, zmianie uległa zawartość prognoz i studiów strategicznych. Naukowcy w obliczu tak dużej niepewności, chcąc pozostać w zgodzie z powagą własnej profesji unikali formułowania jednoznacznych prognoz. Konsekwencją tego stanu było stopniowe zniechęcenie decydentów do tego rodzaju wiedzy. „Polityków zaczęły (…) niecierpliwić pewne typowe przejawy naukowego traktowania polityki: przyjmowanie długookresowej perspektywy, rozciąganie do granic tego, co możliwe, czy też traktowanie złożoności rzeczywistości jako wyzwania, nie zaś hasła do uproszeń”[22]. W tym kontekście należy zaznaczyć, iż w tekście szczególną uwagę poświęcono właśnie współczesnemu nurtowi futurologii. Zanim jednak wątek ten zostanie podjęty omówione zostaną zasadnicze kwestie związane z funkcją predykcyjną politologii i Stosunków Międzynarodowych.

 

1.      Teoretyczne stanowiska w naukach o polityce

W obrębie nauk o polityce można wyróżnić trzy zasadnicze podejścia do przedmiotu badania. Rozwijane obecnie teorie dają się zaklasyfikować jako stanowiska pozytywistyczne, realistyczne oraz interpretacjonistyczne[23]. Pozytywiści przyjmując stanowisko naturalistyczne agregują dane i przy zastosowaniu metod statystycznych pragną ustalać związki przyczynowo-skutkowe łączące zjawiska społeczne. Realiści przyjmują występowanie związków pomiędzy zjawiskami społecznymi, które choć istnieją to nie są bezpośrednio dostępne dla badaczy. Pomimo, że bezpośrednio nieobserwowalne, struktury te mają niebagatelne znaczenie dla procesu eksplanacyjnego i w związku z tym muszą być uwzględniane w procesie tworzenia teorii. Zasadniczymi cechami łączącymi pozytywizm i realizm są: naturalistyczna ontologia oraz założenie o istnieniu związków przyczynowych. Natomiast biegunowo różne podejście reprezentują przedstawiciele interpretacjonizmu, ich celem jest ustalenie znaczenia, jakie ma dla aktorów ich postępowanie, innymi słowy celem jest zrozumienie ludzkich motywacji i sensu działania. Stanowisko to zakłada brak możliwości obiektywnego zdobycia wiedzy, ponadto przyjmuje dyskursywny wymiar rzeczywistości, tym samym jest antynaturalistyczne. Wynikiem postępowania badawczego jest stworzenie nie tyle teorii opisującej rzeczywistość, ale nowej opowieści, której może zastąpić obowiązującą narrację.

We współczesnej humanistyce dochodzi do polaryzacji stanowisk, bowiem „(…) trwają boje umiarkowanego scjentyzmu z różnymi odmianami hermeneutyki”[24]. Powyższy trójczłonowy podział można zredukować do diady. Obejmowałaby ona z jednej strony teorie związane z modelem analityczno-empirycznym[25] oraz modelem hermeneutyczno-humanistycznym[26] z drugiej[27]. W takim układzie stanowiska pozytywistów i realistów, ze względu na ich naturalistyczną orientację, bliższe byłoby modelowi analityczno-empirycznemu; natomiast opowiedzenie się za dyskursywną definicją prawdy umieszcza postmodernistów w ramach modelu hermeneutyczno-humanistycznego. W modelu pierwszym: „(...) możliwe jest prawdziwe wyjaśnienie mechanizmu zachodzenia danego zjawiska, a także jego predykcja, zaś prawo, które tę relacje opisuje, zostaje uznane za podobne pod względem statusu do praw nauki, które zawsze i wszędzie zachowują ważność”[28]. Natomiast w modelu hermeneutyczno-humanistycznym znacznie procesu formułowania prognoz jest wysoce problematyczne. Naczelnym celem tak uprawianej nauki jest zrozumienie, a nie poszukiwanie regularności, które umożliwiłyby formułowanie praw.

W związku z powyższym, uzasadnione wydawałoby się przyjęcie przez prognostów, za naturalnego sprzymierzeńca, wyłącznie modelu analityczno-empirycznego, ponieważ przyjmowane w nim założenie na temat istnienia przyczynowości „(...) ma szczególną praktyczną doniosłość, bowiem pozwala zarazem przewidywać zajście analogicznych zdarzeń w przyszłości [podkr. w tekście – przyp. B. S.] – w analogicznych oczywiście warunkach – oraz ewentualnie wpływać na zajście lub niezajście tych przyszłych zjawisk (...)[29]. Pomimo powyższej opinii, współczesne studia nad przyszłością odeszły od tego modelu przyjmując stanowisko konkurencyjne.

Zanim jednak wątek ten zostanie podjęty zasadne jest wykorzystanie powyższej typologii dla przeanalizowania potencjału prognostycznego wybranych teorii Stosunków Międzynarodowych. Tak więc omówione zostaną główne założenia teoretyczne realizmu strukturalnego/neorealizmu[30] oraz postpozytywizmu (reprezentowanego przez konstruktywizm/postmodernizm) jako nurtów reprezentatywnych dla przywołanych powyżej modeli tworzenia teorii w nauce. Dla realizmu strukturalnego/neorealizmu jest to model analityczno-empiryczny dla postpozytywizmu – model hermeneutyczno-humanistyczny.

 

1.1. Potencjał futurologiczny (neo-)realizmu i postpozytywizmu w Stosunkach Międzynarodowych

Z jednej strony nestor realizmu, Hans J. Morgenthau nie pozostawiał złudzeń: „Pierwsza lekcja, którą musi przyswoić badacz polityki międzynarodowej – i której nigdy nie wolno mu zapomnieć – jest następująca: złożoność spraw międzynarodowych sprawia, że proste rozwiązania i wiarygodne proroctwa są niemożliwe”[31]. Ponadto teoretyczne założenia realizmu[32] nie wydawały się w sposób jednoznaczny sprzyjać formułowaniu wizji przyszłości różnej od teraźniejszość[33]. Z drugiej jednak strony cykliczna wizja czasu, którą akceptują realiści, zawiera w sobie założenie o powtarzalności, co ułatwia identyfikację twierdzeń, które przyjmowane są jako ponadczasowe prawa[34]. Stąd nie dziwi konstatacja, iż realizm „(...) stanowi (...) uosobienie praw polityki międzynarodowej, praw, które pozostają prawdziwe niezależnie od czasu (historia) i miejsca (geopolityka)”[35]. Badacze tego nurtu przyjmują, iż podstawowy aktor stosunków międzynarodowych – państwo, działa racjonalnie, tzn. w swoim postępowaniu kieruje się zasadą optymalizacji zysku, podporządkowaną interesowi narodowemu. Pozwala to formułować pewne przypuszczenia dotyczące przyszłości (możliwego zachowania państw). Innymi słowy dynamika systemu międzynarodowego jest przewidywalna, ponieważ obowiązuje w nim prawo równowagi sił, która powoduje, że słabsze państwa sprzymierzają się by zrównoważyć silniejszego gracza. Jednak Jack Synder zauważył, iż reguła ta nie znajduje obecnie już jednoznacznego potwierdzenia, bowiem żadne państwo nie próbuje zrównoważyć dominacji USA[36].

Znaczna cześć tego dorobku została uzupełniona pośrednio wskutek tzw. rewolucji behawioralnej powstała nowa inkarnacja realizmu – realizm strukturalny. Wzbudzał on nadzieję na udzielenie wyjaśnień pełniejszych od poprzednich wcieleń realizmu, ponieważ nowa odmiana inkorporowała uprawiany w pozytywistycznym duchu wzorzec nauki. Nurt ten zachowując atencję dla państw, jako racjonalnych aktorów stosunków międzynarodowych, przyjął stanowisko naturalistyczne i skoncentrował się na anarchicznej z natury strukturze systemu międzynarodowego, uznając jego determinujący wpływ na państwo. Tak powstała teoretyczna możliwość przewidywania przyszłych stanów – wystarczyło w tym celu opisać kilkoma prostymi zasadami funkcjonowanie struktury systemu międzynarodowego. Innymi słowy „Dla realistów uogólnienia wyprowadzane z teorii systemów są materiałem dla prognoz – ostatecznego celu każdej nauki o zachowaniu”[37]. Z drugiej strony (neo-)Realizm, zdaniem Teresy Łoś-Nowak „Zawodzi jednak, gdy chodzi o diagnozy dotyczące przyszłości, przecenia hegemonię najsilniejszych państw jako element składowy ładu międzynarodowego, jest zbyt powierzchowny, gdy chodzi o badania z zakresu stosunków międzynarodowych, nie docenia lub nie dostrzega czynników zmiany innych aniżeli wpisane w kanon tego paradygmatu, przez co wydaje się dzisiaj schematyczny w teoretycznej wyobraźni”[38].

Zwolennicy tej teorii szczególnie boleśnie przekonali się o wskazanym ograniczeniu w momencie pokojowego załamania się układu bipolarnego, organizującego ład po zakończeniu II Wojny Światowej. W związku z czym niektórzy badacze wskazują na problem wyjaśnienia końca zimnej wojny (end-of-the-Cold-War problem)[39]. Szerzej problem ten można potraktować jako nieumiejętność przewidywania zmiany. Kjell Goldmann zauważył, że większość teoretyków w trakcie okresu zimnowojennego próbowało uzasadniać dlaczego zimna wojna będzie wciąż trwać w efekcie nauka o stosunkach międzynarodowych stała się nauką o międzynarodowym braku zmiany (a theory of international non-change)[40]. Wnioskiem, jaki wyciągnięto z tej sytuacji było włączenie szeroko rozumianego czynnika ideacyjnego do procesu eksplanacyjnego. „Papież” konstruktywizmu[41], Aleksander Wendt krytykując stanowisko teorii racjonalnego wyboru i neorealizmu konstatował: „Ci, którzy są przywiązani do modelu ślepych sił intencjonalnego działania powiedzą, że przywództwo sowieckie m u s i a ł o zmienić swą politykę ze względu na pogarszanie się relatywnego stosunku sił. (…) Jednak sama teoria strukturalnego nacisku nie potrafi wyjaśnić formy, jaką przybrała reakcja Sowietów (zakończenie zimnej wojny, a nie wzmożenie represji), ani momentu, w jakim nastąpiła (materialne osłabienie pozycji następowało już od pewnego czasu). (…) Warunki strukturalne nie wymusiły na Sowietach samoświadomości. Ich zachowanie zmieniło się, ponieważ na nowo określili swoje interesy w wyniku samokrytycznego przyjrzenia się własnym istniejącym pragnieniom i przekonaniom. Refleksyjny model intencjonalnego wyjaśnienia odzwierciedla ten proces w sposób bardziej naturalny niż model ślepych sił”[42]. Część teoretyków Stosunków Międzynarodowych uznała to wyjaśnienie za bardziej przekonujące od dotychczasowych propozycji teoretycznych. Innymi słowy konstruktywizm lepiej objaśnił to, z czym problem miały inne teorie.

Wspomniany Alexander Wendt próbuje wpisać swoją koncepcję, określaną jako odmiana strukturalnego idealizmu[43], w przestrzeń pomiędzy stanowiskiem racjonalistycznym i podejściami alternatywnymi. Wpływ struktury na aktorów został w tym podejściu zdefiniowany jako dużo głębszy od tego, który zakładają neorealiści. Naczelna teza konstruktywistów o społecznej konstrukcji rzeczywistości oznacza bowiem, nie tylko, że struktura formatuje zachowanie aktorów, ale również, że znajduje się w stanie nieustannej interakcji ze współkonstytuującymi jej istnienie podmiotami. W swoich postulatach nie odrzucają całkowicie istnienia rzeczywistości materialnej przez co założenia tej teorii nie oznaczają wymyślania rzeczywistości a jedynie konstruowanie znaczenia obiektywnie istniejących fenomenów.

Niestety konstruktywizmu nie da się w prosty sposób zespolić, z procesem tworzenia prognoz, przynajmniej w ich tradycyjnym rozumieniu. Choć w tej teorii jest zarówno miejsce dla struktury oraz przekonujące wyjaśnienie zmiany. To założenia te nie dają możliwość przewidzenia, co może spowodować przyszłą zmianę. Innymi słowy wątpliwa jest możliwość przewidzenia, jaka będzie zawartość idei, która przyczyni się do transformacji rzeczywistości. Tak więc, uwzględniając stwierdzenie Alexandra Wendta, że „(…) idee i struktury społeczne mogą wywierać wpływ przyczynowy, więc znaczenie przyczynowego teoretyzowania nie jest ograniczone do nauk przyrodniczych”[44], konstruktywiści nie wykorzystali tego faktu by ustalać regularności. Twierdzenie o przyczynowości służy im wyłącznie do wyjaśnienia dlaczego dane zjawisko zaszło. Z tego powodu należy poważnie wziąć pod uwagę jednoznaczną opinię Michaela Barnetta, iż „(…) konstruktywizm jest teorią społeczną. Nie można go zatem pojmować w kategoriach teorii rywalizującej z istniejącymi nurtami myślenia na temat stosunków międzynarodowych, ponieważ, nie oferuje żadnych prognoz dotyczących ponadczasowych tendencji i regularności na tym polu”[45].

Postmodernizm, czyli w obrębie postpozytywizmu bardziej radykalne od konstruktywistów stanowisko antynaturalistyczne, relatywizuje pojęcie prawdy oraz dyskredytuje możliwość obiektywnego poznania, nie odrzuca jednak, kluczowego dla tworzenia prognoz, istnienia związku przyczynowego. Teoria ta bowiem korzysta z tego założenia w procesie rozumienia rzeczywistości[46]. „Postmodernizm dopatruje się relacji przyczynowo-skutkowych, utrzymując, iż lingwistyczna kreacja znaczenia, polegająca na tworzeniu i prowadzeniu dyskursów, wpływa na to, jak konstruują się relacje siły w świecie rzeczywistym. W celu zrozumienia rzeczywistości powinniśmy badać nie tyle znaczenie, ile sposób użycia słów i pojęć (hermeneutyka)”[47]. W związku z czym, ponownie można sformułować pytanie czy w tym przypadku otwiera się pole na formułowanie prognoz w obrębie tego stanowiska? Niestety znowu, podobnie jak u konstruktywistów, założenie o dyskursywnym powstawaniu rzeczywistości ogranicza możliwość tworzenie prognoz. Myślenie o przyszłości zakłada bowiem istnienie jakichś trwałych struktur, które uprawdopodobniałyby ew. predykcje. Teza o fluktuującej, samoreprodukującej i aktualizującej się w wyniku działań aktorów strukturze poważnie osłabia założenia o istnieniu stabilności. „Postmoderniści utrzymują, że podobieństwa między strukturą życia społecznego i języka mają charakter relacji przyczynowej. Aby zrozumieć rzeczywistość, winniśmy badać sposób użycia słów i pojęć. Żadna idea nie ma stabilnego i określonego raz na zawsze znaczenia, które przejawia się dopiero przez sprawowaną funkcję, jej użycie i zastosowanie w praktyce”[48]. Tym samym choć teoria ta uwzględnia, cenną dla procesu prognostycznego, kategorię zmiany, to jej dookreślenie nie powoduje powstania mocy predykcyjnej. Przyczynowość odnosi się tu bowiem wyłącznie do rozumienia rzeczywistości nie jej wyjaśniania.

Natomiast postmoderniści podkreślili znaczenie niezwykle przydatnej kategorii samospełniających się lub samoobalających się przepowiedni[49], czyli zjawiska polegającemu na tym, iż samo sformułowanie przewidywania powoduje zmianę ludzkiego zachowania, a w jego efekcie prognoza może się ziścić lub samounicestwić. Tym samym prognozowanie jest procesem nierozerwalnie złączonym z postulatem wpływania na kształt przyszłości (zatarciu ulega granica pomiędzy przedmiotem i podmiotem badania, prognozy).

Dla każdego prognosty kluczowe jest zrozumienie zmiany w polityce, dlatego uzasadnione wydaje się poszukiwanie propozycji teoretycznych łączących w sobie dorobek teoretyczny neorealistów i konstruktywistów. Pierwszemu podejściu nie udało się przewidzieć końca zimnej wojny, natomiast konstruktywiści mają problem z uzasadnieniem materialnego wymiaru zmian zapoczątkowywanych przez idee. Innymi słowy zwolennicy społecznej teorii stosunków międzynarodowych nie są w stanie przewidzieć zawartości nowych idei (ergo zmiany). Tym samym, potwierdzają gorzka diagnozę możliwości nauk o polityce, sformułowaną przez brytyjskiego politologa Jacka Harwarda, iż: „politolodzy mogą zaoferować: przyzwoite wyjaśnienia, ale już po fakcie, zrozumienie teraźniejszości oraz niemal żadnych przewidywań”[50]. Ponadto antynaturalizm postmodernistów ogranicza możliwość generowania prognoz, w zamian jednak predestynuje to stanowisko do wymyślania przyszłości i podejmowania prób akuszerownia wybranym jej wariantom.

Debaty jakie toczyły się i toczą w obrębie nauk społecznych w oczywisty sposób rezonują w prognostyce, czego dobrą ilustracją jest tzw. czwarta debata dotycząca epistemologii, która sprowokowała współczesnych futurologów do przeformułowania celów, jakie powinny być stawiane prognozom.

 

1. 2. Dylematy współczesnego podejścia do prognozowania

Dla dyscyplin innych niż nauki ścisłe, szansą by sprostać wymogom modelu analityczno-empirycznego jest rozluźnienie kryterium uniwersalnego obowiązywania praw. Tym samym nauki społeczne aspirują nie tyle do formułowania twierdzeń o nieograniczonej uniwersalności, co do tzw. generalizacji historycznych[51], czyli prawideł obowiązujących nie tyle zawsze i wszędzie, ale w pewnej skończonej perspektywie czasowo-przestrzennej. W to założenie dobrze wpisuje uwaga Ken Bootha, który stwierdził, że w podobny sposób jak prawa teorii są ograniczone do pewnego miejsca i czasu, tak i same teorie polityczne (zarówno te dotyczące sfery wewnętrznej jak i międzynarodowej) są ideami ukształtowanymi przez okoliczności czasów, w których zostały sformułowane[52]. Analogicznie rozwój studiów nad przyszłością nie jest wolny od tej obserwacji.

Proces głębokich przewartościowań nie ominął również samej futurologii. Odrzucono, łączone z modernizmem hasło postępu, zastępując je (neutralną aksjologicznie) analizą procesu zmiany. Warto w tym miejscu podkreślić fundamentalne dla dyscypliny znacznie wydanego w 1972 roku pierwszego raportu Klubu Rzymskiego – Granice wzrostu. „Raport ten wstrzymywał funkcjonowanie modernistycznego paradygmatu poznania i działania. Kwestionował rozwój i pod znakiem zapytania stawiał postęp. Autorzy zapewniali, że nie są w ślepej opozycji do postępu, lecz występują przeciw ślepemu postępowi”[53]. W humanistyce w siłę rósł wówczas nurt krytyczny, czego wyrazem było kwestionowanie bezalternatywności obecnego systemu społeczno-politycznego[54]. Istotnym fenomenem było również coraz szersze otwieranie się dyscypliny na badania przyszłości wychodzące z innych kręgów kulturowych, ponadto perspektywa ekologiczna i feministyczna uzupełniły dotychczasowe pole badań[55]. Oczywiście zmiany jakie następowały w futurologii były skorelowane z dyskusjami jakie miały miejsce w obrębie filozofii nauki.

Najnowszy nurt w prognozowaniu jest reakcją na silną krytykę zdolności prewidystycznych futurologii. Nowa, współczesna inkarnacja prognozowania zredefiniowała zasadniczy cel własnej aktywności badawczej. Strategię poznawczą, przyjętą w trzecim, współczesnym nurcie studiów nad przyszłością można utożsamić z tendencją opisaną przez Andrzeja Karpińskiego, otóż „(…) nowoczesna futurystyka odchodzi od przyjmowania sprawdzalności za kryterium oceny jakości (…) prognoz”, dalej autor ten dodaje „Dlatego główne kryterium oceny jakości prognozy należy upatrywać w odpowiedzi na pytanie, czy spowodowały one pozytywne zmiany w świadomości i postawach ludzkich, zarówno w postaci zbiorowej, jak i jednostkowej, a nie w sprawdzeniu się poszczególnych ich założeń”[56]. W tej sytuacji starania o merytoryczną głębie prognozy mogą znaleźć się w opozycji wobec poszukiwania wsparcia dla jej realizacji, tym samym wybitnie trudna wydaje się próba uniknięcia zarzutu o zaangażowanie na rzecz jakieś opcji ideologicznej lub politycznej. Konsekwencją odejścia od sprawdzalności, jako kryterium ewaluacji prognozy, jest sytuacja, w której niezależnie od tego czy prognozy są prawdziwe czy fałszywe mogą z identyczną siłą kształtować zachowania ludzi. Konstatacja Andrzeja Karpińskiego oprócz redefinicji kryterium oceny prognoz wskazuje również na odwołanie się do społecznego wymiaru przewidywania przyszłości, dla którego specyficzny jest fenomen tzw. samorealizujących się/samoobalających się prognoz. Innymi słowy, na plan dalszy zeszła w takiej sytuacji prawdziwość ustaleń, natomiast kluczowe stało się przekonanie wystarczająco licznej grupy odbiorców prognozy o jej słuszności. Paradoks polega jednak na tym, iż największe prawdopodobieństwo ziszczenia się mają prognozy samorealizujące się, w związku z czym kluczowe staje się aktywne przekonywanie do niej jej odbiorców. Konsekwencją tego faktu może być narażenie się na zarzut przedkładania działalności promocyjnej efektów pracy prognosty nad jej rzetelność[57]. Przyjęcie takiej perspektywy koresponduje jednak z założeniami na jakich ufundowane są rosnące w siłę postpozytywistyczne teorie krytyczne, gdzie treść prawdy może być ustalana w sposób deliberatywny. Takie stanowisko jest również obecne większości heurystycznych technik prognostycznych, w tym np. w metodzie scenariuszowej[58].

Tak więc niemożność sprostania przez prognozy wymaganiom stawianym przez model analityczno-empiryczny oraz rosnąca presja antyempirystów (w tym postmodernistów) miały przełożenie na futurologię, czego wyrazem było np. na wspomniane odejście od kryterium sprawdzalności, jako kategorii służącej do oceniania prognoz. Podobnie stanowisko opisujące rzeczywistość, jako konstrukcję społeczną znalazło swoje odzwierciedlenie w projektach typu studia strategiczne lub foresight[59], w którym celem prognosty nie jest już tylko przewidywanie ale również aktywne wpływanie na to co może się zdarzyć. Innymi słowy podobnie, jak w innych naukach społecznych, również w futurologii można było zaobserwować tendencję do zmiany rozłożenia akcentów, tzn. od epistemologicznego optymizmu dyscyplina przeszła do pragmatyzmu poznawczego. Tak więc ewolucja odbyła się od tradycyjnego sposobu badania przyszłości (charakterystycznego głównie dla pierwszego i częściowo drugiego nurtu) do współczesnego myślenia o przyszłości (reprezentowanego przez studia strategiczne)[60]. Zestawienie obu stanowisk ilustruje poniższa tabela (zob. Tab. 2). Tym samym prognozowanie dokładne (accurate) ustąpiło prognozowaniu efektywnemu (effective).

Problem

Tradycyjne prognozy

Strategiczne podejście w studiach nad przyszłością

Rozumienie przyszłości

Zbiór zdarzeń

Zbiór procesów

Pytanie badawcze

Co będzie?

Jak działać?

Metoda

Dominacja modeli ekonometrycznych

Dominacja deliberacji i intuicji ekspertów

Cel

Głównie poznawczy

Wykorzystanie ocen dla praktyki

Szczegółowość

Dążenie do kwantyfikacji liczbowej przewidywań

Identyfikacja głównych tendencji i rozpoznawanie słabych początkowo impulsów zmian

Zasięg

Cały obszar gospodarki

Tylko proces o kluczowym znaczeniu dla dynamizacji systemu

Obraz na wyjściu

Jednowymiarowy

Wielowariantowy przedstawiający różne możliwe scenariusze rozwoju sytuacji

Stosunek do paradygmatów

Analiza w ramach istniejącego paradygmatu

Poszukiwanie kierunków możliwych jego zmian i nowych idei

Tab. 1. Zestawienie cech tradycyjnego podejścia do prognozowania i podejścia strategicznego. A. Karpiński, Co trzeba wiedzieć…, op. cit., s. 40.

         

2.      Prognozowanie efektywne

Celem tego fragmentu jest zaproponowanie ogólnych zasad, jakie powinny być przestrzegane przez badacza stosunków międzynarodowych, w trakcie wykorzystywania technik heurystycznych do przygotowywania analizy strategicznej. Inspiracją dla tej części tekstu był, zatytułowany w przewrotny sposób, artykuł w „Harvard Business Review” autorstwa Paula Saffo[61]. Pierwotny tytuł brzmiał sześć zasad dokładnego prognozowania, jednak wyraz „dokładnego” został w widoczny sposób przekreślony, a w jego miejsce autor wstawił słowo „efektywnego”. Tak więc ostatecznie tytuł brzmi Sześć zasad efektywnego prognozowania. Choć uwagi poczynione we wspomnianym artykule odnoszą się do dziedziny wysokich technologii, to wydaje się, że mogą z sukcesem zostać zaadaptowane również w opracowaniach przygotowywanych przez analityków Stosunków Międzynarodowych.

Podstawą działań współczesnych futurologów jest przyjęcie trzech wstępnych założeń dotyczących przyszłości (liczba mnoga). Po pierwsze, choć informacje na ich temat są nader skąpe, mimo to da się stwierdzić, że wiemy, że przyszłości są nieprzewidywalne. Po drugie, przyszłości nie są zdeterminowane. Po trzecie ludzkie wybory mają na nie wpływ, uprawdopodabniając jedne przyszłości względem innych. Z tych trzech ogólnych da się wyprowadzić trzy grupy pytań, które należy stawiać w trakcie rozważań nad różnymi wariantami przyszłości. Konieczne jest ustalenie tego, „co jest możliwe i wykonalne?”, tego, „co jest prawdopodobne?” oraz tego, „co jest pożądane?”[62].

Powyższe uwagi warto uzupełnić jeszcze typologią złożoną z kolejnego zespołu pytań, przedstawioną przez Charlesa Dorana. Autor ten uważa, iż w naukach społecznych probabilistyczna prognoza kompletna powinna udzielać odpowiedzi na trzy zasadnicze pytania: „co?prawdopodobnie się wydarzy, „kiedy?” prognozowane zdarzenie będzie miało miejsce oraz „jak?, w jaki sposób?” się to wydarzy[63]. Większość prognoz ma jednak charakter częściowy, tzn. udzielają odpowiedzi tylko na niekompletny zestaw powyższych pytań. Jak już zostało powiedziane, współcześni naukowcy zajmujący się badaniem przyszłości nie próbują ustalać konkretnych faktów w przyszłości, celem ich prognoz nie jest ustalanie czy dane pojedyncze zdarzenie będzie miało miejsce. Natomiast zadaniem dobrej prognozy jest podjęcie próby zdefiniowana procesów (trendów) oraz próba oszacowania prawdopodobieństwa ich trwania w czasie oraz ich ew. konsekwencji, dlatego też dla dalszego wywodu szczególnie interesujące są, obok predykcji punktowych wyróżnionych przez Charlesa Dorana, dwa pozostałe wskazane przezeń typy prognoz. Pierwszy rodzaj, typ alfa, określa prognozy, w których brakuje wyjaśnienia, „jak?” dane zjawisko zajdzie. Prognozami tego rodzaju są najczęściej próby przewidywania trendów społecznych w nadchodzących latach. W prognozach typu beta nie są zawarte odpowiedzi na pytania „jak?” i „kiedy?”. To prognozy mówiące jedynie co będzie miało miejsce i jak bardzo jest to prawdopodobne. Przykładem ilustrującym tego rodzaju ustalenia jest stwierdzenie nie nastręczające dużego kłopotu, mówiące, iż jutro będzie padać deszcz. Problem jednak powstaje, gdy przychodzi do precyzyjnego ustalenia, o której godzinie dokładnie będzie padać i jaka ilość wody spadnie z nieba. O trudności w przeprowadzeniu tego rodzaju prognoz boleśnie przekonali się niedawno mieszkańcy Polski. Wyróżnione przez Charlesa Dorana odmiany prognoz zostały podsumowane poniżej w tabelce (zob. tab. 2).

 

 

Pytanie: „co”?

Pytanie: „kiedy”?

Pytanie: „jak”?

Prognoza Kompletna

X

X

X

Prognoza typu alfa

X

X

 

Prognoza typu beta

X

 

 

Tab. 2. Teoretyczne rozróżnienie typów prognoz. Opracowanie na podstawie Ch. Doran, Why Forecasts Fail…, op. cit., s. 12–13.

 

Prognozowanie w Stosunkach Międzynarodowych jest skazane na formułowanie prognoz niekompletnych. Współczesną futurologię można przyrównać do pracy kartografów, tak pojmowane prognozowanie stara się zredukować niepewność przez mapowanie możliwych przyszłości[64]. By taki proces był możliwy prognozy wspierają się na elementach względnie stałych i niezmiennych. Interesującego uporządkowania kwestii teoretycznych w tej materii dokonał Jarosław Bratkiewicz[65], według którego prognozowanie w polityce zagranicznej powinno uwzględniać kilka założeń. Po pierwsze, istnieją zjawiska, które mają charakter ciągły (względnie stały)[66]. Po drugie, zjawiska te powtarzają się z dającą się ustalić regularnością. Po trzecie, założenie o ciągłości zostało przez tego autora uzupełnione o rozróżnienie dwóch typów kontynuacji strukturalnej oraz procesualnej. Kontynuacja strukturalna „(…) ucieleśnia się w bytach o wysokim stopniu idealizacyjnego wyizolowania, o reprodukcyjnej logice sprzężeń i współoddziaływań”[67], większą dynamiką charakteryzuje się kontynuacja procesualna, czyli „(…) modalność sprzężeń, zachodzących pomiędzy różnymi ontologiami, które stanowią dla siebie wzajemnie szersze ‘konteksty’”[68]. Rodzajem pierwszej odmiany kontynuacji są cywilizacje, drugiej państwa[69]. Po czwarte, rozróżnienie dwóch zasadniczych typów kontynuacji implikuje wskazanie na dwie natury dziejów: cykliczną oraz falową. Przyjęcie cyklicznej wizji dziejów umożliwia tworzenie analogii, natomiast wizja falowa zakłada istnienie, odbywającego się w określonym rytmie, rozwoju linearnego[70]. Te uwagi skłaniają J. Bratkiewicza do przyjęcia założenia, że materia w jakiej poruszają się analitycy stosunków międzynarodowych wymusza konieczności eklektycznego podejścia do prognozowania, bowiem „Poznanie ruchu trzech wyjściowych kategorii o różnym stopniu podatności na zmianę: cywilizacji/kultury, systemu politycznego jako całości, wreszcie jego poszczególnych elementów konstytutywnych, nakazuje stosowanie uzupełniających się modeli analizy politologicznej – wyjaśnienia humanistycznego (racjonalnego), historycznego (procesualnego) i strukturalnego (systemowego)”[71]. Zgadzając się z powyższymi tezami, iż w procesie przygotowywania prognozy wskazane jest korzystanie z informacji zdobytych za pomocą różnych teorii, nie można pominąć konsekwencji takiego postępowania, bowiem niesie ono ze sobą również negatywne skutki wynikające z możliwego nadmiaru danych[72].

Podczas tworzenia prognoz konieczne jest dokonanie odpowiedniej selekcji kluczowych informacji. Próba uwzględnienia wszystkich zmiennych jest kontrproduktywna. Duża ilość zgromadzonych danych nigdy nie zagwarantuje stuprocentowej pewności. Na gruncie metodologicznym tworzenie prognoz w naukach społecznych napotyka na nieprzekraczalne problemy. Zarówno próby potwierdzania teorii za pomocą zwiększenia ilości dostępnych faktów (obserwacji), jak i próby falsyfikacji przygotowanej prognozy, przez przytaczanie zdarzeń mogących ją obalić, są zajęciami płonnymi. Gromadzenie faktów nie daje gwarancji, że kolejna obserwacja nie obali naszej hipotezy. Niedawno argument ten został rewitalizowany przez Nassim Taleba, autora książki Black Swan („Czarny Łabędź”), tytułem nawiązującej do tradycji Popperowskiej[73]. Z drugiej strony falsyfikacja twierdzeń odnoszących się do ontologicznie nieistniejącej przyszłości jest możliwa do przeprowadzenia na nieskończenie wiele sposobów. Próby predykcji ograniczane są również, na mniej teoretycznej płaszczyźnie. Horyzont czasowy, w którym przyszło działać analitykowi powoduje, że na przygotowanie prognozy dysponuje on bardzo wymierną, zazwyczaj ograniczoną ilością czasu.

Poniżej przytoczone zasady efektywnego prognozowania mają na celu wyjście na przeciw wszystkim tym ograniczeniom. Ich stosowanie nie jest gwarancją sukcesu, jednak świadomość ich istnienia może wesprzeć wysiłek badawczy. Cechą modelu, który zaproponował P. Saffo jest jego eklektyczność, sam model służy jedynie, jako nieskomplikowane narzędzie heurystyczne i nie pretenduje do miana teorii. Jego efektywne wykorzystanie zależy przede wszystkim od wiedzy już posiadanej przez użytkownika.

 

2.      1. Zasady efektywnego prognozowania

Założenia przedwstępne można sprowadzić do kilku wniosków, które w założeniu czynią z procesu budowania prognozy zajęcie intuicyjne. Po pierwsze, amerykański prognosta ma bardzo ograniczone i pragmatyczne oczekiwania wobec produktów swoich wysiłków, czemu daje wyraz stwierdzając: „Celem prognoz nie jest przepowiadanie przyszłości, lecz dostarczenie istotnych informacji, niezbędnych do podjęcia sensownych działań, tu i teraz”[74]. Po drugie, naczelnym celem pracy prognosty jest zdefiniowanie pełnej palety możliwości, dlatego też wszelkie próby ograniczania potencjalnych scenariuszy są próbami sztucznego narzucania rzeczywistości ograniczeń. Po trzecie, każda prognoza musi być wynikiem logicznego rozumowania. Na postawie tych wniosków sformułowane zostało sześć zasad efektywnego prognozowania: określ zakres niepewności, szukaj krzywej S, dostrzegaj rzeczy, które nie pasują, odnoś się sceptycznie do niepodważalnych opinii, patrz dwa razy dalej za siebie niż przed siebie, i na końcu, wiedz, kiedy nie prognozować.

Pierwsza z zasad nakazuje określić zakres niepewności. Innymi słowy, chodzi o stworzenie fundamentów dla naszej intuicji, o pogłębienie rozumienia rzeczywistości oraz o podniesienie pewności, że w trakcie procesu analitycznego, poczynione założenia zostały przyjęte w sposób świadomy. Celem tego procesu jest zawężenie spektrum możliwych alternatyw. Zabieg ten można zilustrować przy pomocy tzw. stożka niepewności[75]. Stożek składa się z kilku podstawowych elementów, odzwierciedlających konkretne problemy analityczne:

·        oś, pozwala zilustrować prawdopodobieństwo, im bliżej osi ulokowane zostaje zdarzenie, tym jest ono bardziej prawdopodobne, ponadto oś obrazuje czas,

·        kąt rozwarcia ramion oznacza stopień niepewności i służy definiowaniu możliwych zdarzeń,

·        wnętrze utworzonego przez ramiona stożka, służy do opisania trendów i zdarzeń, które mogą wpłynąć na analizowany przez nas proces,

·        ramiona stożka, służą wyznaczeniu granic dla wydarzeń mało prawdopodobnych, ale od wielkiej sile oddziaływania.

 

Tworzenie prognoz jest swoistym rodzajem sztuki, to znaczy, choć udaje się na sam proces narzucić pewne ramy, to finalny efekt i tak uzależniony jest od doświadczenia badacza. Uwaga ta odnosi się również do każdej z faz procesu formułowania prognoz. Sztuką jest wypełnienie stożka w odpowiedni sposób. Ogólnie reguły przygotowywania fundamentu pod prognozę, czyli stworzenie stożka niepewności można sprowadzić do kilku ogólnych wskazówek. Po pierwsze, wraz z zawężaniem niepewność czyli zmniejszaniem kąta rozwarcia ramion stożka, wzrasta poziom pewności, jednak równocześnie wzrasta też ryzyko pominięcia zdarzeń prawdopodobnych, które mogą mieć negatywne skutki. W związku z czym prognoza taka uniemożliwia przygotowanie się na negatywne zdarzenia. Po drugie, odwrotna tendencja, tzn. rozszerzania stożka jest mniej niebezpieczne niż jego zawężanie. Można powiedzieć, że jest ona wręcz wskazana na samym początku procesu badawczego. Jednak stosowanie tego zabiegu zbyt często, w toku dalszej pracy, zaburza ergonomię całego procesu. Uwzględniając zbyt dużą ilość zmiennych analityk czyni swoja prace nieefektywną. Po trzecie kształt granic stożka jest efektem ulokowania zdarzeń, którym analityk przypisał niskie prawdopodobieństwo zajścia (prawdopodobieństwo na poziomie poniżej 10%) ale dużej sile oddziaływania (wild cards). Po czwarte Paul Saffo radzi, by nie popadać w przesadę i nie koncentrować swojej uwagi na wydarzeniach typu wild cards (ulokowanych na brzegach stożka), ponieważ efektem takiego postępowania może być pusty stożek.

W tym miejscu warto przytoczyć słowa Nialla Fergusona, który w rozważaniach nad przyszłością USA zwrócił uwagę, iż wydarzenia o dużym wpływie na rzeczywistość, można podzielić ze względu na prawdopodobieństwo ich zajścia na dwie kategorie[76]. Pierwszą grupę stanowią zdarzenia o dużym prawdopodobieństwie i dużym wpływie na rzeczywistość (high-probability, high-impact events; w skrócie HPHIs). Można do niej zaliczyć np. śmierć na zawał serca. Natomiast do zdarzeń o małym prawdopodobieństwie i dużym wpływie (low-probability, high-impact events; w skrócie LPHIs, powyżej określone jako wild cards) można zaliczyć np. śmierć z powodów związanych z prowadzeniem działań wojennych przez rząd USA. Niall Ferguson wskazuje również na paradoks – konstrukcja ludzkiej psychiki oraz świat mediów skłaniają do przeceniania ostatniej grupy, pomimo że ma ona mniejsze prawdopodobieństwo zaistnienia. Tym samy często uwaga decydentów i środki nie są lokowane w sposób optymalny. Z drugiej strony należy też mieć w pamięci uwagę Paula Saffo, iż „Niewiadome o ‘dużej sile rażenia’ kryją w sobie pewną pułapkę – trudno, nie narażając się na utratę poważania i wiarygodności, przyznać, że mogą się one wydarzyć”[77]. Jednak największym problemem z wild cards (LPHI’s) jest spowodowany faktem, iż ich zajście zazwyczaj unieważnia całą prognozę. Innymi słowy, oparcie się w przewidywaniu przyszłości na stabilnym i względnie trwałym procesie np. trendzie, zawsze jest narażone na wystąpienie tzw. nieliniowość (nonlinearity). Choć progności potrafią określić warunki brzegowe, w których może dojść do zmiany tego typu, jednak jej pełnowymiarowe przewidzenie jest niemożliwe, nie da się określić, kiedy do takiego załamania może dojść[78].

Druga zasada, wskazuje na poszukiwanie krzywej S. W świecie rzeczywistym do rzadkości należą procesy, które zachodzą w sposób liniowy. Dynamika większości procesów przybiera kształt zbliżony do litery „S”. Trendy mają swój początek, jest to część procesu ukryta przed wzrokiem badacza. Symbolizuje ją pierwsza część krzywej S. Ustalenie jej przebiegu, czyli dynamiki procesu stanowi największe wyzwanie dla analityków poszukujących trendów. Sztuką jest dostrzec je odpowiednio wcześnie. Następną fazą trendów jest moment, w którym zachodząca zmiana ma już charakter jawny, w tym momencie zazwyczaj pojawia się ożywiona działalność badawcza. Ten odcinek w czasie symbolizuje środkowa część krzywej S. Ostatnią fazą jest proces zanikania trendu, rozpoczyna ją osiągnięcie tzw. punktu przegięcia (inflection point) – momentu zmiany. To w nim trend staje się wyraźny i zaczyna gwałtownie przybierać na sile. W związku z powyższym wysiłek prognostów koncentruje się na ustaleniu dynamiki trendu i ustaleniu kiedy wystąpi punkt przegięcia, bowiem w „(…) tym dramatycznym momencie, w którym rozpoczyna się wzrost, powstają fortuny i dokonują się rewolucje”[79]. Należy jednak pamiętać o przyjęciu odpowiednio długiego horyzontu czasowego, dlatego też zdaniem Paula Saffo lewa część krzywej, czyli ta w której dana tendencja się rozwija jest zazwyczaj dłuższa niż się wydaje, tym samym okres zanim dojdzie do osiągnięcia punktu przegięcia trwa dłużej, niż się powszechnie sądzi. Ponadto, gdy zmiana już będzie mieć miejsce nie można niedoceniać jej dynamiki i gwałtowności zmiany, ta bowiem ma zazwyczaj charakter wykładniczy. Innymi słowy: „(…) ludzie mają skłonność do przeceniania krótkiego okresu i niedoceniania długiego. Mamy nadzieję i dlatego spodziewamy się, iż rewolucja jest tuż-tuż. Gdy jednak szara rzeczywistość nie spełnia naszych wybujałych oczekiwań, rozczarowanie podpowiada nam, że upragniona rewolucja nigdy nie nastąpi. Najczęściej ma to miejsce na krótko przed jej wystąpieniem”[80].

Trzecia zasada mówi dostrzegaj rzeczy, które nie pasują. Ta zasada dotyczy dostrzegania rzeczy, które znajdują się w pierwszej fazie powstawania trendu (tzn. pierwsza część krzywej S). Progności zakładają, że jest ona nasycona „zarodkami przyszłości” – zwiastunami mających zajść zdarzeń. Emitują one tzw. słabe sygnały (weak signals)[81]. Zdaniem prognostów, jest więc uważne wsłuchiwanie się w rzeczywistość, tak by zawczasu zdiagnozować nadchodząca zmianę. Paul Saffo podaje prostą wskazówkę, w jaki sposób wychwycić owe sygnały z całej masy zdarzeń, otóż: „Najlepszą metodą dostrzeżenia wyłaniającej się krzywej S jest przyglądanie się rzeczom, które nie pasują do rzeczywistości, które ludziom trudno zaklasyfikować lub które nawet odrzucają”[82]. W świecie nowoczesnych technologii informatycznych amerykański prognosta sugeruje ponadto baczne studiowanie porażek, ponieważ nierzadko to one są odpowiedzialne na przyszłe rewolucje w dziedzinie hi-tech. Na tej podstawie wieszczy rychły przełom w dziedzinie robotyki.

Sceptycyzmu wobec niepodważalnych opinii stanowi czwartą zasadę. W tym punkcie futurolog z Kalifornii podkreśla znaczenie, jakie dla procesu formułowania prognoz mają dane, które są przyjmowane a priori. Ograniczone zaufanie do tego rodzaju sądów jest jednym z zasadniczych założeń towarzyszących formułowaniu prognoz, bowiem „W prognozowaniu, podobnie jak w nawigacji, duża liczba zazębiających się słabych informacji jest znacznie bardziej wiarygodna niż jedna lub dwie ‘pewne’. Problem polega na tym, że tradycyjne nawyki polegają na zbieraniu mocnych danych. (…) Dobre prognozowanie to proces odwrotny – szybko dochodzi się do mocnych twierdzeń, które jednak należy traktować sceptycznie. Jeśli musisz prognozować, rób to często – i bądź pierwszym, który udowodni sobie, że nie miał racji”[83]. Efektywnym rozwiązaniem jest pomysł przyjęty m.in. w czwartym wydaniu Global Trends to 2040[84]. W dokumencie tym dzięki zapisaniu kursywą wyrazów określających prawdopodobieństwo czytelnik dysponuje dodatkowym ułatwieniem pozwalającym zorientować, kiedy autorzy formułują stwierdzenia i jak duże prawdopodobieństwo one wyrażają.

Szacunek dla historii i przeszłych doświadczeń jest wpisany w przedostatnią zasadę – patrz dwa razy dalej za siebie niż przed siebie. W tym kontekście należy zauważyć, iż często konfrontuje się ze sobą stanowisko i metody badawcze historyków i badaczy zajmujących się prognozowaniem przyszłości. Przy pełnej świadomości różnic dzielących obie dyscypliny nie ulega wątpliwości, że futurolodzy mogą się wiele nauczyć od historyków. Brytyjski historyk Niall Ferguson w debacie z jednym z najbardziej znanych amerykańskich futurologów Peterem Schwartzem żartobliwie zauważył, iż historyk próbuje zaprzyjaźnić się i zrozumieć myśli umarłych, podczas gdy futurolog posiada wyimaginowanych przyjaciół z przyszłości, których zachowania próbuje przewidzieć[85]. Obaj skazani się na obcowanie z rzeczywistością, która de facto ontologicznie nie istnieje, choć w przypadku historyków zadanie daje dużo większą pewność co do ustalanych faktów (w przyszłości nie ma faktów, tu można mówić jedynie o zdarzeniach).

By wykorzystać doświadczenie jakie daje historia, zdaniem Paula Saffo, proces efektywnego prognozowania powinien koncentrować się dwa razy bardziej na analizie przeszłości niż na formułowaniu twierdzeń dotyczących przyszłości. Inaczej mówiąc, często popełnianym błędem jest niewystarczająca wiedza na temat historii analizowanego trendu. Kluczowe dla zrozumienia procesu jest przeciągnięcie perspektywy możliwie daleko w przeszłość oraz koncentrowanie się na punktach zwrotnych[86]. W powyższym kontekście warto odnotować, uwagę, iż „Najtrudniejsze w tej analizie jest zauważenie sytuacji, w której historia jest nieprzydatna. Istnieje pokusa wykorzystywania zdarzeń historycznych tak, jak pijany używa latarni – szukając wsparcia, a nie oświecenia”[87]. Uwaga ta jest trafna w kontekście częstego wykorzystywania w myśleniu o przyszłości różnego rodzaju analogii, w tym historycznych[88].

Historycy posiadają instrumenty intelektualne, nadające się do wykorzystania również w badaniu stosunków międzynarodowych. Progności w tej ostatniej dziedzinie „(…) star[ają] się pojąć nie tylko, co się wydarzyło, ale też dlaczego do tego doszło. By to zrozumieć, musimy dowiedzieć się, co mogłoby zajść, a to prowadzi nas do rozumowania przeciwfaktycznego”[89]. Jedną z kontrowersyjnych technik związanych z czerpaniem wiedzy z historii są eksperymenty myślowe zwane myśleniem przeciwfaktycznym, „(…) to sprzeczne z rzeczywistością zdanie warunkowe, ale łatwiej jest o nich myśleć jako o eksperymentach myślowych dokonanych w celu ustalenia związków przyczynowo-skutkowych (…) W stosunkach międzynarodowych jest ono nawet szczególnie użyteczne, nie mamy bowiem w tym wypadku takich możliwości laboratoryjnych, jak w naukach ścisłych”[90]. Zdaniem Josepha Nye’a Jr taki eksperyment aby nie zwieść badacza na manowce powinien zostać podporządkowany czterem kryteriom. Musi być wiarygodny – mieścić się w rozsądnym zakresie możliwości, charakteryzować się bliskością w czasie, musi być zgodny z teorią – takie rozumienie „(…) powinno opierać się na istniejącym dorobku teoretycznym, stanowiąc esencję tego, co sądzimy, że wiemy o sprawach które już się wydarzyły”[91], musi być zgodne ze znanymi faktami historycznymi. W trakcie budowania efektywnej prognozy zastosowanie prostej, choć intelektualnie stymulującej metody zadawania pytań co by było, gdyby może wesprzeć prognostę w jego wysiłkach[92].

Szósta i zarazem ostania zasada – wiedz kiedy nie prognozować, nakazuje pokorę wobec własnej niewiedzy. Niewątpliwie pozytywną cechą prognosty jest samoświadomość, kiedy warunki uniemożliwiają sformułowanie prognozy. Futurolog z Kalifornii podaje przykład przełomu roku 1989, gdy z sytuacji dwubiegunowego, względnie stabilnego i przewidywalnego świata, ludzkość wkroczyła w epokę pozimnowojenną. Stopień niepewności uniemożliwiał wówczas sformułowanie, sądów na temat przyszłości. Sytuację ustabilizowała pierwsza wojna w Iraku.

Należy raz jeszcze podkreślić, iż jest to proces cykliczny, tzn. narysowanie stożka nie stanowi finału pracy. Gdy zmianie ulegną elementy wypełniające stożek, lub trendy zmienią swoją dynamikę, konieczne jest zaktualizowanie stożka do bieżącej sytuacji.

 

*

                Prognozowanie w Stosunkach Międzynarodowych zawsze będzie zajęciem kontrowersyjnym, jednak dla autora nie ulega wątpliwości, że proces studiowania prognostycznych możliwości poszczególnych teorii stosunków międzynarodowych musi być uzupełniony zasadami ich praktycznej aplikacji do pracy analitycznej (zarówno tej wykorzystującej metody matematyczne jak i bliższe autorowi, techniki heurystyczne). Przyszłość efektywnego prognozowania zależy obecnie nie tylko od sprawdzalności formułowanych prognoz, ale również od tego czy za ich pomocą uda się lepiej zrozumieć otaczająca nas rzeczywistość.

 

Sierpień 2010

 

dr Błażej Sajduk – doktor nauk politycznych, absolwent politologii na UJ. Adiunkt w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie oraz pracownik naukowo-dydaktyczny na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Sekretarz redakcji „Kultury i Polityki – Zeszytów Naukowych WSE”. Koordynator pionu merytorycznego Centrum Analiz Energetycznych WSE (http://www.caewse.pl/).

 



[1] K. Booth, Dare not to Know: International Relations Theory versus the Future [w:] K. Booth, S. Smith, International Relations Theory Today, Oxford 1995, s. 329. Artykuł, z którego pochodzi cytat kończy się optymistyczną konstatacją autora, iż za dziesięć lat od jego napisania, gdy będzie chciał skonsultować z profesjonalistą wizję przyszłości polityki globalnej uda się do profesora Stosunków Międzynarodowych.

[2] T. Bodio, A. Chodubski, O prognostyce w politologii, „Studia Politologiczne” vol. 8 2004, s. 288. Autorzy ci sformułowali niezwykle gorzki obraz dyscypliny. Ich zdaniem, brak odpowiedniego szacunku i zrozumienia dla kwestii metodologicznych ma proste przełożenie na jakość badań politologicznych. „Mamy wrażenie, że klasyczne kanony metodologii (konceptualizacji, kategoryzacji, eksplantacji, prognostyk, itp. W ostatnich latach wypierane są przez badania przyczynkarskie, ograniczające się często do rekonstrukcji wydarzeń i porządkowania faktografii. W badaniach tych niekiedy bezkrytycznie inkorporuje się procedury badawcze z innych dyscyplin nauki, a zwłaszcza z historii, prawa i socjologii; świadomie zaś często pomija się w poznaniu politologicznym funkcję prognostyczną, co wynika także z ujawniającego się syndromu ‘politologii służalczej’. W poznaniu politologicznym marginalnie traktuje się dyrektywy wynikające z jej powołania naukowego, a w tym zwłaszcza o wykrywaniu prawidłowości w nowych zjawiskach i zarysowujących się procesach, o analizie przemian i przeobrażeń zachodzących pod wpływem funkcjonowania systemów politycznych wraz z ich podsystemami, o dostrzeganiu zarówno pozytywnych, jak i negatywnych skutków podejmowanych decyzji politycznych w państwie oraz w skali międzynarodowej”. T. Bodio, A. Chodubski, O prognostyce…, op.cit, s. 286–287.

[3] Literatura polskojęzyczna na temat prognozowania w stosunkach międzynarodowych ogranicza się do dwóch podręczników i artykułów rozsianych po różnych periodykach i publikacjach zbiorowych. Zob. A. Sepkowski, Człowiek a przyszłość, Toruń 2005; M. Sułek, Prognozowanie i symulacje międzynarodowe, Warszawa 2010. Zob. też m. in.: J. Bartkiewicz, Działania prognostyczne w polityce zagranicznej (metodologia i implementacja), „Sprawy Międzynarodowe” 2007 nr 4, s. 176–200; T. Bodio, A. Chodubski, O prognostyce w politologii, „Studia Politologiczne” vol. 8 2004, s. 261–290; T. Łoś-Nowak, Funkcja predyktywna nauki o stosunkach międzynarodowych. Wyzwania i zagrożenia, „Stosunki Międzynarodowe” 1993 nr 1–4 (5), s. 147–155.

Należy też wspomnieć o wydanych niedawno publikacjach traktujących o prognozowaniu sensu largo: Zob. m. in.: M. in.: J. Białek, A. Oleksiak, Gospodarka i geopolityka. Dokąd zmierza świat?, Warszawa 2009; Europa w perspektywie 2050 roku, A. Karpiński (red.), Warszawa 2007; A. Karpiński, Co trzeba wiedzieć o studiach nad przyszłością (All One Should Know About Futures Studies), Warszawa 2009; Konsekwencje ekonomiczne i społeczne starzenia się społeczeństwa, J. Kleer (red.) Warszawa 2008; J. Muszyński, Megatrendy a polityka, Wrocław 2001; Przyszłość i polityka. Nadzieje i strachy zbiorowe przełomu tysiącleci, E. Ponczek, A. Sepkowski (red.) Toruń 2008; S. Krzemień-Ojak, hasło: prognostyka [w:] Encyklopedia socjologii, t. 3, Warszawa 2000, s. 215–222; J. Kukułka, Teoria stosunków międzynarodowych, Warszawa 2000, s. 248–263; Rola nauki w myśleniu przyszłości, J. Kleer, B. Galwas, A. Wierzbicki (red.), Warszawa 2009.

[4] M. Sułek, Prognozowanie i symulacje międzynarodowe…, op. cit.

[5] Autor ma świadomość popularności i sukcesów jakimi cieszy się obecnie próba matematyzacji nauk politycznych, jednak jest też świadomy licznych ograniczeń jakie powoduje np. stosowanie teorii racjonalnego wyboru. Zob. B. Sajduk, Teoretyczne przesłanki współczesnej analizy politologicznej, „Państwo i Społeczeństwo” nr 1 (2007), s. 17–48; tenże, Główne nurty analizy politycznej, „Przemyskie Studia Politologiczne” nr 1 (2007), s. 7–20; tenże, Wpływ czynnika ideacyjno–dyskursywnego na wynik procesu politycznego, „Kultura i Polityka. Zeszyty Naukowe WSE”, nr 2–3 2008, s. 11–30.

[6] Zob. np. J. Antoszkiewicz, Metody heurystyczne. Twórcze rozwiązywanie problemów, Kraków 1990.

[7] Fakt ten docenia np. CIA wydając książki opisujące techniki usprawniające analizę czy publikując elementarz zawierający podstawowe heurystyczne techniki analityczne. Zob. np. R. J. Heuer (Jr.), Psychology of Intelligence Analysis, Government Printing Office 1999; tegoż, R. H. Pherson, Structured Analytic Techniques for Inteligence analysis, Washington 2010; A Tradecraft Primer: Structured Analytic Techniques for Improving Intelligence Analysis, marzec 2009 (https://www.cia.gov/library/center-for-the-study-of-intelligence/csi-publications/books-and-monographs/Tradecraft%20Primer-apr09.pdf – odczyt z dnia 27 sierpnia 2010). Propozycję modelu analizy polityki zagranicznej na poziomie państwa przedstawiłem w: B. Sajduk, Tradycyjne metody analizy polityki zagranicznej [w:] Podmiotowość geopolityczna. Studia nad polską polityką zagraniczną, (red.) K. Szczerski, Warszawa 2009, s. 59–86.

[8] Konieczne jest zastrzeżenie, iż koncepcja ta nie daje się w łatwy sposób odnieść do nauk społecznych, gdzie jeden paradygmat nie wypiera drugiego, ale zazwyczaj zajmuje miejsce obok niego. Zob. T. S. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, Warszawa 1968, tłum. S. Amsterdamski.

[9] Zob. P. Saffo, Six Rules of Effective Forecasting, “Harvard Business Review” July-August 2007, s. 122–131; Tegoż, Sześć zasad efektywnego prognozowania, “Harvard Busisess Review Polska” luty 2008, s. 92–102.

[10] W tym punkcie autor, ma świadomość poglądów wyrażanych m. in. przez postpozytywistów, którzy w większości kwestionują samo pojęcie wiedzy naukowej, jako w sposób nieuprawniony uprzywilejowanego sposobu opisywania świata.

[11] Funkcją teorii są: deskrypcja, wyjaśnianie, prognozowanie, dostarczanie praktycznych rozwiązań oraz dostarczanie sądów wartościujących. B. Krauz-Mozer, Teorie polityki, Warszawa 2005, s. 106.

[12] Pozostałe dotyczą wymogów, by twierdzenie takie było twierdzeniem ściśle ogólnym, odnoszącym się do wszystkich elementów pewnej klasy, powinno być również zdaniem o charakterze ściśle uniwersalnym, tzn. nie dającym się zastąpić koniunkcją zdań jednostkowych. B. Krauz-Mozer, Teorie polityki…, op. cit., s. 77–78.

[13] Reszta kryteriów pozaformalnych dotyczy oczekiwań czyniących twierdzenie: dostatecznie dobrze sprawdzalnym, pozwalającym określić jego przynależność do jakiejś teorii, sprawiającym, że twierdzenie dysponuje mocą eksplanacyjną. Ibidem, s. 78.

[14] S. Krzemień-Ojak, hasło: prognostyka…, op. cit., s. 215–222.

[15] Ibidem, s. 216.

[16] Zob. A. Karpiński, Co trzeba wiedzieć…, op. cit., s. 43–81; tegoż, Studia nad przyszłością na świecie i w Polsce (doświadczenia i wnioski), „Polska 2000 Plus” nr 2 (4) 2001, s. 9–23.

[17] S. Krzemień-Ojak, hasło: prognostyka…, op. cit., s. 218.

[18] Zob. np. Narodowy program foresight „Polska 2020”, http://www.ippt.gov.pl/foresight/foresight-narodowy.html – odczyt z dnia 26 sierpnia 2010.

[19] A. Karpiński, Co trzeba wiedzieć…, op. cit., s. 30–33.

[20] H. Kahan i A. J. Weiner, The year 200: a Framework for speculation on the next Thirty-Three years, Washington 1967.

[21] Za klasyczną w Polsce uchodzi monografia R. Kuźniara. Zob. tegoż, Polityka i siła, wyd. II., Warszawa 2006. Zob. też. Stenogram ze spotkania Forum Myśli Strategicznej nt. ‘Myśl strategiczna, historia, teoria, praktyka, spotkanie odbyło się 19 maja 2008 w Warszawskim Domu Ekonomisty, (http://www.pte.pl/pliki/0/278/FMS-%2019%20maja%202008%20r.pdf – odczyt z dnia 26 sierpnia 2010).

[22] L. Freedman, Przyszłość studiów strategicznych [w:] Strategia we współczesnym świecie. Wprowadzenie do studiów strategicznych, J. Baylis, J. Wirtz, C. S. Gray, E. Cohen (red.), przeł. W. Nowicki, Kraków 2009, s. 393.

[23] Zob. D. Marsh, P. Furlong, Skóra, a nie sweter: ontologia i epistemologia w politologii [w:] Teorie i metody w naukach politycznych, tłum. J. Tegnerowicz, Kraków 2006, s. 17–40. Por. K. Goldmann, International Relatins: An Overview [w:] A New Handbook of Political Science, R. E. Goodin, H-D. Klingemann (red.), Oxford University Press 1998, s. 408–414.

[24] T. Klementewicz, Teoria polityki w praktyce badawczej, [w:] Tegoż (red.), Współczesne teorie polityki od logiki do retoryki, „ Studia Politologiczne” nr 8, Warszawa 2004, s. 235.

[25] Stanowisko to określane jest w literaturze przedmiotu również mianem modelu pozytywistycznego, modernizmu, scjentyzmu lub naturalizmu.

[26] Zwany również interpretacjonizmem.

[27] Zob. B. Krauz-Mozer, Politologia z punktu widzenia metodologii sensu largo [w:] Teoretyczne i metodologiczne wyzwania badań politologicznych w Polsce, (red) A. Antoszewski, A. Dumała, B. Krauz-Mozer, K. Radzik, Lublin 2009, s. 11–26; tejże, Teorie polityki…, op. cit., s. 42–51. Teoretycy wskazują również na szereg innych dualny rozróżnień np. podział na teorie wyjaśniające, fundacjonalistyczne z jednej strony oraz konstytutywne i antyfundacjonalistyczne z drugiej strony. Zob. np. S. Smith, P. Owens, Teorie stosunków międzynarodowych – podejścia alternatywne [w:] J. Baylis, S. Smith (red.), Globalizacja polityki światowej. Wprowadzenie do stosunków międzynarodowych, tłum. M. Filary, M. Góra, M. Grzymkowska, W. Nowicki (et. al), Kraków 2008, s. 333–336.

[28] B. Krauz-Mozer, Politologia z punktu widzenia…, op. cit., s. 19. Ponadto przewidywania w tym modelu da się prowadzić do dwóch stanowisk: indukcjonistycznego oraz dedukcjonistycznego. Przewidywanie w oparciu o indukcję polega na agregowaniu obserwacji i próbie ich ekstrapolacji na przyszłość. Generalizacja empiryczna powstaje post fatum. Największą wadą tego sposobu przewidywania jest konieczność ograniczenia się do faktów, które stanowiły podstawę sformułowania prawa (generalizacji empirycznej). Tym samym „Wyjaśnienie i przewidywanie dotyczą tu bardzo wąskiego zakresu faktów, jakościowo podobnych pod pewnymi, łatwo dostrzegalnymi względami”. Natomiast wyjaśnienie w modelu dedukcjonistycznym oznacza sformułowanie teoretycznego twierdzenia bazującego na odpowiedzi na pytanie „dlaczego” pewne zjawiska zachodzą (jakie łączą je relacje). Takie „Twierdzenie teoretyczne jest uzasadnienie za pomocą testów empirycznych, którymi są dedukcyjnie wywiedzione zeń przewidywane konsekwencje empiryczne. Stosowanie dedukcji jest uzasadnieniem twierdzeń o charakterze ‘zewnętrznym’ wobec naszej wiedzy. (...) twierdzenia teoretyczne mówią o danych coś więcej niż to się stwierdza w twierdzeniach empirycznych (obserwowalnych), a więc w doświadczeniu zmysłowym – po to, aby udowodnić, że to co one głoszą, jest możliwe w niedostępnym nam zmysłowo, ale na pewno realnie istniejącym świecie, to musi się dać zeń dedukcyjnie wywieść jakieś przewidywania, dotyczące zachodzenia zjawisk już na poziomie dostępnych nam obserwacji. Umożliwia to przewidywania nowych zjawisk, innych niż te, które były punktem wyjścia dla twierdzeń empirycznych – i jeśli one faktycznie zajdą, to tym samym dostarczają owym twierdzeniom uzasadnienia ‘zewnętrznego’”. Wyjaśnienie tego rodzaju z logicznego punktu wiedzenia jest tożsame z przewidywaniem. B. Krauz-Mozer, Teorie polityki…, op. cit., s. 153, 153–154.

[29] S. Nowak, Metodologia badań społecznych, Warszawa 2008, s. 354.

[30] Nurty te różnią się od siebie podejście do zmiany w systemie międzynarodowym. Deterministyczny realizm strukturalny Kennetha Waltza zakłada stabilność struktury systemu międzynarodowego, natomiast neorealizm utożsamiany z pracami Roberta Gilpina, podejście to akcentuje dynamikę jako istotny element struktury systemu międzynarodowego. Zob. T. Łoś-Nowak, Stosunki międzynarodowe. Teorie-systemy-uczestnicy, Wrocław 2000, s. 60–69.

[31] H. J. Morgenthau, Polityka między narodami. Walka o potęgę i pokój, tłum. R. Włoch, Warszawa 2010, s. 39. Z tym podejściem do Stosunków Międzynarodowych nie zgadzał się Józef Kukułka, który wykazywał się większym optymizmem epistemologicznym, bowiem twierdził, iż „Historia prognostyki międzynarodowej odrzuciła twierdzenie czołowego reprezentanta szkoły realizmu politycznego [Hansa Morgenthaua – przyp. B. S.], że prawdziwe przepowiednie w stosunkach międzynarodowych są w ogóle niemożliwe. Potwierdziła natomiast konieczność intensywnej obserwacji dużej ilości zjawisk i procesów międzynarodowych, którą właściwa analiza naukowa może doprowadzić do odkrycia określonych trendów rozwojowych oraz związanej z nimi wielości przyszłości. Może przy tym wykorzystywać znajomość praw rozwojowych stosunków międzynarodowych, aby wskazywać przyszłość możliwie i najbardziej prawdopodobnie”. J. Kukułka, Teoria stosunków międzynarodowych…, op. cit., s. 259. Por. S. Barkin, Realism, Prediction, and Foreign Policy, „Foreign Policy Analysis” vol. 5 no 3 (July 2009), s. 233–246.

[32] W tym miejscu konieczne jest zastrzeżenie, że realizm pozostając dominującym sposobem opisu stosunków międzynarodowych, daleki jest jednak od jednorodności. Pod tą nazwą kryje się w rzeczywistości wiele nurtów, stąd uprawnione wydaje się mówienie o realizmach. W tekście jednak większość uwag odnosi się do współczesnych odmian realizmu, tzn. realizmu strukturalnego oraz neorealizmu.

[33] Ken Booth zauważył, iż z jednej strony realiści odwołując się do niezmiennej ludzkiej natury sprzyjali wizji czasu jako trwającej wiecznie teraźniejszości z drugiej strony neorealiści odwołując się do rozmieszczenia siły w anarchicznym systemie międzynarodowym zakładali wieczną i bezalternatywną rywalizację państw. K. Booth, Dare not to Know…, op.cit., s. 332.

[34] R. Jackson R., Sørensen G., Wprowadzenie do stosunków międzynarodowych. Teorie i kierunki badawcze, tłum. A. Czwojdrak, Kraków 2006, s. 44–45; L. W. Zyblikiewicz, Stosunki międzynarodowe jako dyscyplina naukowa [w:] E. Cziomer, L. W. Zyblikiewicz, Zarys współczesnych stosunków międzynarodowych, Warszawa 2006, s. 22.

[35] T. Dunne, B. C. Schmidt, Realizm [w:] J. Baylis, S. Smith (red.), Globalizacja polityki światowej…, op. cit., s. 200.

[36]Post-9/11 developments seem to undercut one of realism’s core concepts: the balance of power. Standard realist doctrine predicts that weaker states will ally to protect themselves from stronger ones and thereby form and reform a balance of power (…) The United States’ strained relations with Europe offer ambiguous evidence: French and German opposition to recent U.S. policies could be seen as classic balancing, but they do not resist U.S. dominance militarily. Instead, these states have tried to undermine U.S. moral legitimacy and constrain the superpower in a web of multilateral institutions and treaty regimes—not what standard realist theory predicts’. J. Snyder, One World, Rival Theories, “Foreign Policy” November/December 2004, s. 56.

[37] K. Mingst, Podstawy stosunków międzynarodowych, przeł. G. Łuczkiewicz, M. Habura, Warszawa 2006, s. 99.

[38] T. Łoś-Nowak, Zmiana jako przedmiot badań w nauce o stosunkach międzynarodowych [w:] Teoretyczne i metodologiczne wyzwania…, op. cit., s. 286.

[39] Na kwestię nieprzewidzenia przez teorie stosunków międzynarodowych końca zimnej wojny, wybuchu wojny w Zatoce Perskiej i nagłego załamania się ZSRR zwrócił John Lewis Gaddis. Zob. J. L. Gaddis, International Relations Theory and the End of the Cold War, “International Security” 17/3 1992, s. 5-58.

[40] K. Goldmann, International Relations: An Overview [w:] A New Handbook of Political…, op. cit., s. 408.

[41] Sam nurt konstruktywistyczny jest zróżnicowany pod względem podejmowanych tematów badawczych, stąd mówienie o jednym konstruktywizmie jest pewnym nadużyciem, jednak dla klarowności wywodu uproszczenie to było wskazane.

[42] A. Wendt, Społeczna teoria stosunków międzynarodowych, przeł. W. Derczyński, Warszawa 2008, s. 125.

[43] Ibidem, s. 11.

[44] Ibidem, s. 87.

[45] M. Barnett, Konstruktywizm społeczny [w:] J. Baylis, S. Smith (red.), Globalizacja polityki światowej…, op. cit., s. 328.

[46] Na doniosłość zrozumienia przyczynowości w teoriach stosunków międzynarodowych zwraca uwagę Milja Kurki. Autorka ta stawia m.in. tezę, iż nurty postpozytywistyczne nie podjęły w dostatecznym stopniu tego zagadnienia. Zamiast tego większość postmodernistów zadowoliła się kontestacją modelu teoretyzowania opartego na próbach identyfikacji związków przyczynowych. W wyniku tego zabiegu sami nie poświęcili temu pojęciu dostatecznej uwagi, czego efektem jest fakt, że w pracach postmodernistów koncepcja związku przyczynowego została zrekonceptualizowana i choć skryta pod innymi terminami jest nadal obecna. Zob. tejże, Causation in International Relations. Reclaming casual Analysis, Cambridge University Press 2008.

[47] S. Żukowski, „Żurawia Papers” zeszyt 13, Kosmopolityzm i postmodernizm a ład światowy, Warszawa 2009, s. 57.

[48] J. Czaputowicz, Wyzwania metodologiczne i epistemologiczne w teoriach stosunków międzynarodowych [w:] Teoretyczne i metodologiczne wyzwania…, op. cit., s. 329.

[49] John A. Vasquez uznał koncepcję samospełniającej się przepowiedni jako jeden z istotnych elementów stanowiska postmodernistycznego. Tegoż, The Post-Positivist Debate: Reconstructing Scientific Enquiry and International Relations Theory After Enlightenment’s Fall [w:] K. Booth, S. Smith, International Relations Theory…, op. cit., s. 222–223. Zob. też np. S. Nowak, Metodologia badań społecznych…, op. cit., s. 391–393.

[50] J. Hayward, British Approaches to Politics: The dawn of a Self-Deprecating Discipline [w:] J. Hayward, B. Barry, A. Brown (red.), The British Study of Politics in the Twentieth Century, Oxford 1999 za: C. Hay, Political Analysis. A Critical Introduction, Palgrave 2002, s. 54.

[51] Zob. T. Klementewicz, Teoria polityki w praktyce…, op. cit., s. 240–244.

[52] K. Booth, Dare not to Know…, op.cit., s. 328.

[53] S. Krzemień-Ojak, hasło: prognostyka…, op. cit., s. 217.

[54] Przykładem takiego sposobu myślenia o przyszłości są idee promowane przez Jacque Fresco i Roxanne Meadows, założycieli „Projektu Wenus”. Ich celem jest przekonanie ludzi do wizji przyszłości, w której nie będzie miejsca m.in. na własność, przeludnienie, zanieczyszczanie środowiska i wojny. Drogą ku realizacji tych celów jest całkowite przebudowanie obecnego społeczeństwa. Zob. http://www.thevenusproject.com/, (dostęp z dnia – 23 sierpnia 2010).

[55] S. Krzemień-Ojak, hasło: prognostyka…, op. cit., s. 219–220.

[56] A. Karpiński, Co trzeba wiedzieć…, op. cit., s. 33, 35. Za odrzuceniem kryterium sprawdzalności przemawiają zdaniem tego autora: fakt, iż kryterium to jest nieprzydatne w przypadku oceny prognoz ostrzegawczych, nie sprawdza się w sytuacji, gdy przewidziane zdarzenia ziszczają się, ale z opóźnieniem w stosunku do prognozowanych terminów, ponadto kryterium to nie znajduje zastosowania gdy dana prognoza nie sprawdza się ale wywołuje zmianę w postawach ludzi. Przykładem tego rodzaju prognoz są następstwa raportów Klubu Rzymskiego, które rozbudziły wśród ludzi świadomość ekologiczną. Ponadto Jarosław Bartkiewicz zauważa, że „(...) formułowanie zdań predykatywnych w rodzaju: ‘to coś wydarzy się wtedy’ nie należy do sfery prognostyki, lecz profetyki (czyli wróżbiarstwa). Prognozowanie wiarygodne, czyli dokonywane na poziomie teoriohistorycznym, wprowadza taki stopień ogólności, w którym raczej jawią się zarysy i kontury każące się bardziej domyślać kształtów przyszłość, niż wyrokować o faktograficznym kształcie przyszłości”. J. Bartkiewicz, Działania prognostyczne w polityce…, op. cit., s. 183.

[57] W obszarze bieżącej polityki mechanizm ten, w sposób klarowny scharakteryzował Eryk Mistewicz w rozmowie z Michałem Karnowskim. Zob. Anatomia Władzy. Mistewicz kontra Karnowski, Warszawa 2010.

[58] W tym punkcie warto odnotować Johna A. Vasqueza, wskazującego na rodowód postmodernizmu, który swoją genezę ma w badaniach literaturoznawczych, przez co dobrze czuje się w świecie fikcji (literackiej). Metoda scenariuszowa jest właśnie niczym innym jak zajęciem mającym na celu stworzenie możliwie wiarygodnego obrazu fikcyjnego śwata. J. A. Vasquez, The Post-Positivist Debate…, op. cit., s. 224.

[59] Na temat metody foresight. Zob. K. Borodko, Foresight w zarządzaniu strategicznym, Warszawa 2009; L. J. Jasiński, Myślenie perspektywiczne. Uwarunkowania badania przyszłości typu foresight, Warszawa 2007.

[60] Różnicę tą ułatwia uchwycić język angielski, który rozróżnia słowo frecast czyli po polsku prognozowanie czegoś na co nie mamy wpływu (np. prognozę pogody) od wyrazu fresight oznaczającego przewidywanie procesów na które możemy mieć wpływ.

[61] P. Saffo, Six Rules of Effective…, op. cit., s. 122–131; tegoż, Sześć zasad efektywnego…, op. cit, s. 92–102.

[62] Efektywna prognoza wpisująca się w ostatni nurt powinna uwzględniać odpowiedź na każde z tych pytań.

[63] Ch. Doran, Why Forecasts Fail: The Limits and Potential Of Forecasting in International Relations and Economics, „International Studies Review” 1999 t. 1 nr 2, s. 12–13.

[64] B. B. Hughes, E. E. Hillebrand, Exploring and Shaping International Futures, London 2006, s. 1.

[65] J. Bratkiewicz, Działania prognostyczne w polityce…, op. cit.

[66] Do takich zaliczył takie kategorie jak: państwo, społeczeństwo czy system polityczny.

[67] Ibidem, s. 178.

[68] Ibidem, s. 178.

[69] J. Bratkiewicz zaliczył do drugiej grupy również cywilizacje, co utrudnia zrozumienie całej koncepcji. Zob. Ibidem, s. 179.

[70] Autor ten zauważa, że falowy rozwój w dłuższej perspektywie przybiera charakter cykliczny.

[71] Ibidem, s. 181.

[72] Zob. C. Hay, Political Analysis…, op. cit., s. 29–37.

[73] N. Taleb, The Black Swan, New York 2007. Zob. zwłaszcza: Część II. We just can’t predict, s. 135–211. Choć praca ta uchodzi za książkę traktującą głównie o negatywnych konsekwencjach związanych z prognozowaniem w ekonomii, to tok krytyki przyjęty przez autora odnosi się przede wszystkim do prób przewidywania przyszłości w każdej innej nauce społecznej. Tytuł książki nawiązuje do idei falsyfikacjonizmu Karla R. Poppera, który zamiast konfirmować teorie postulował aby je przede wszystkim próbować obalać. U N. Taleba tytułowy Czarny Łabędź jest wydarzeniem, które jest równocześnie mało prawdopodobne, ale jeśli się wydarzy ma ogromne negatywne skutki oraz charakteryzuje je to, że post hoc ludzie znajdują dla nich wyjaśnienia, przez co tworzą złudzenie, że następnym razem podobne wydarzenie już nie będzie zaskoczeniem. Krytyka autora jest bardzo radykalna, jego zdaniem ludzka wiara w możliwość przewidywania jest oznaką naszej arogancji. Jego zdaniem rozkład prawdopodobieństwa we współczesnym zglobalizowanym świecie przybrał postać ekstremistanu (extremistan), czyli rzeczywistości w której zdarzenia radykalnie zmieniające świat są częste, ludzie natomiast sądzą, że nadal funkcjonują w mediostanie (mediocristan), rzeczywistości, w której prawdopodobieństwo nagłych zdarzeń o wielkim wpływie posiada rozkład krzywej Gaussa. Zob też. H. M. Enzensberger, Fortuna i kalkulacje, czyli o niemożności przewidywania przyszłości, „Europa” 13 VIII 2009, (http://www.newsweek.pl/artykuly/fortuna-i-kalkulacje--czyli-o-niemoznosci-przewidywania-przyszlosci,43625,1/printodczyt z dnia 27 sierpnia 2010).

[74] P. Saffo, Sześć zasad efektywnego…, op. cit., s. 92.

[75] Sama procedura można doskonale uzupełnić metodą scenariuszową. Zob. np. M. Cieślak, Prognozowanie gospodarcze. Metody i zastosowania, Warszawa 2005, s. 223–230; K. van der Heijden, Planowanie scenariuszowe w zarządzaniu strategicznym, przeł. L. Klin, Kraków 2000.

[76] Global Discintinuities. A Discussion with Owen Harries, Itamar Rabinowich, Niall Ferguson, and Scott Barrett [w:] Blindside. How to Anticipate Forming Events and Wild Cards in Global Politics, F. Fukuyama (red.), Brookings Institution Press 2007, s. 147–150.

[77] P. Saffo, Sześć zasad efektywnego…, op. cit., s. 96.

[78] Zob. Ch. Doran, Why Forecasts Fail…, op.cit.

[79] P. Saffo, Sześć zasad efektywnego…, op. cit., s. 97.

[80] Ibidem, s. 98.

[81] Na temat teorii słabych sygnałów zob. O. Kuusi, E. Hiltunen, The Signification Proces of the Future Sign, 2007, (http://www.tse.fi/FI/yksikot/erillislaitokset/tutu/Documents/publications/eTutu_2007-4.pdf – dostęp z dnia 25 sierpnia 2010); [prezentacja:] E. Hiltunen, Weak Signals – what?, where? and How?, (http://www.european-futurists.org/wEnglisch/programm/Presentations2007/Hiltunen1.pdf – dostęp z dnia 25 sierpnia 2010).

[82] P. Saffo, Sześć zasad efektywnego…, op. cit., s. 98.

[83] Ibidem, s. 100–101.

[84] Strategic Trends Programme. Global Strategic Trends – Out to 2040, styczeń 2010, (http://www.mod.uk/NR/rdonlyres/D70F2CC7-5673-43AE-BA73-1F887801266C/0/20100202GST_4_Global_Strategic_Trends_Out_to_2040UDCDCStrat_Trends_4.pdf odczyt z dnia 28 sierpnia 2010).

[85] Niall Ferguson and Peter Schwartz on Human Progress (http://fora.tv/2008/04/28/Niall_Ferguson_and_Peter_Schwartz_on_Human_Progress – dostęp: 27 sierpnia 2010).

[86] Dodatkowo „Skuteczny prognosta przygląda się historii, szukając rymów, a nie identycznych zdarzeń”. P. Saffo, Sześć zasad efektywnego…, op. cit., s. 101.

[87] Ibidem, s. 101.

[88] Zob. M. Sułek, Prognozowanie i symulacje międzynarodowe…, op. cit., s. 70–80.

[89] J. S. Nye Jr., Konflikty międzynarodowe. Wprowadzenie do teorii i historii, tłum. M. Madej, Warszawa 2009, s. 91.

[90] Ibidem, s. 88, 91. Przykładem tego rodzaju eksperymentów myślowych są np. Virtual history, N. Ferguson (red.), Cambridge 1997 a na gruncie polskim W. M. Orłowski, Stulecie chaosu, alternatywne dzieje XX wieku, Warszawa 2009. Jednak z podobnym zabiegiem myślowo-literackim można się spotkać również w książkach strice historycznych zob. J. L. Gaddis, Zimna Wojna, tlum. B. Pietrzyk, Kraków 2007, s. 65–67.

Ibidem, s. 90.

[92] Pytania co by było, gdyby mogą stanowić dobry punkt wyjścia w procesie tworzenia scenariuszy. Zob. np. D. Scearce, K. Fulton, What if? The Art of Scenario Thinking for Nonprofits, 2004, (http://www.gbn.com/articles/pdfs/GBN_What%20If.pdf – dostęp z dnia 25 sierpnia 2010).



Błażej Sajduk - Politolog i historyk myśli politycznej, pracownik Zakładu Myśli Politycznej na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, adiunkt Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. J. Tischnera w Krakowie. Sekretarz redakcji „Kultury i Polityki” – Zeszytów Naukowych WSE, lider Katedry Stosunków Międzynarodowych Klubu Jagiellońskiego. Opublikował (z Włodzimierzem Bernackim) "Monarchię Narodową", Kraków 2009 – wybór tekstów Leszka Adolfa Gembarzewskiego. Jest ponadto autorem rozdziałów w książkach oraz kilkudziesięciu artykułów naukowych i popularnonaukowych z zakresu współczesnej politologii oraz polskiej myśli politycznej. W 2011 r. nakładem OMP ukazała się monografia jego autorstwa pt. "Socjologia tłumu, psychologia narodów i historiozofia w myśli społeczno-politycznej Jana Karola Kochanowskiego (1869–1949)".

Wyświetl PDF