Czy prymasa Wyszyńskiego można określać mianem realisty politycznego?


Pierwodruk: „Politeja”. Pismo Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, nr 3 (25), 2013

 

WPROWADZENIE

 

Tematem mojego tekstu będzie próba sformułowania odpowiedzi na tytułowe pyta­nie, a więc: czy prymasa Wyszyńskiego można określać mianem realisty politycznego. Zanim jednak przejdę do zasadniczego tematu swojej analizy, konieczne będzie kilka słów wstępu. Kościół katolicki był przez prawie cały okres trwania Polski Ludowej najważniejszym przeciwnikiem komunistów. Wynikało to z wielu różnorodnych czynników, zarówno ideologicznych[1], jak i obiektywnych – Kościół po zdławieniu oporu zbrojnego pozostał jedyną niezależną od władz instytucją w ramach systemu. Instytucją, która miała zostać zniszczona bądź ubezwłasnowolniona. Cele te były uję­te w wielu tajnych dokumentach programowych komunistów. W takich warunkach trzeba było nie lada zręczności, by utrzymać niezależność Kościoła i zwartość szere­gów duchowieństwa.

Jak pokażę dalej w swoim tekście, osobą, która pozwoliła Kościołowi przejść su­chą nogą przez morze czerwone komunizmu, był przede wszystkim prymas Stefan Wyszyński[2]. Najważniejszym elementami, dzięki którym udało mu się to zadanie, były: koncepcja rządzenia polskim Kościołem, jaką wypracował Prymas Tysiąclecia, i jego re­alistyczna postawa przyjęta wobec komunistycznych władz. W pierwszej części swo­jego artykułu przedstawię koncepcję działania, jaką przyjął jako przywódca Kościoła. Następnie przejdę do omówienia podejścia jego i instytucji, której przewodził, do kolejnych kryzysów ustroju. Trzecia część artykułu poświęcona została porównaniu Prymasa Tysiąclecia do jego następcy – kardynała Józefa Glempa, w kontekście reali­zmu politycznego.

Co warte podkreślenia, tekst nie zajmuje się oceną duszpasterskiej działalno­ści kardynała Wyszyńskiego, gdyż jest to temat na osobną i to niezwykle obszerną publikację.

 

KONCEPCJA PRZEWODZENIA POLSKIEMU KOŚCIOŁOWI

 

W moim przekonaniu, które postaram się w dalszym toku wywodu udowodnić, kon­cepcja, jaką przyjął Stefan Wyszyński, rządząc polskim Kościołem w trudnych latach Polski „ludowej”, była właściwie jedyną metodą działania, by utrzymać jego niezależ­ność od komunistycznych władz.

Podstawy działania polskiego Kościoła w ramach komunistycznego państwa ustanowione zostały jednak, o czym należy wspomnieć, w czasie, gdy prymasem był August Hlond. Tak bowiem należy rozumieć dwie, w moim przekonaniu, klu­czowe dla tej instytucji decyzje. Pierwszą z nich było powołanie w czasie posiedze­nia Episkopatu na Jasnej Górze w dniach 3-4 października 1945 r. Rady Głównej Episkopatu, mającej podejmować decyzje w najważniejszych dla Kościoła kwestiach. Drugą było przyznanie decyzją papieża Piusa XII specjalnych pełnomocnictw dla prymasa Polski w zarządzaniu polskim Kościołem. Dzięki tej inicjatywie władze miały znacznie mniejszą możliwość wywierania presji na Stolicę Apostolską, by po­dejmowała decyzje niezgodne z interesem polskiego Kościoła, zaś prymas zyskiwał dodatkową swobodę działania. Szczególnie istotne miało się to okazać w chwili, gdy władze PRL próbowały się porozumieć ze Stolicą Apostolską z pominięciem Prymasa Tysiąclecia.

Co warte podkreślenia, Pius XII nominował biskupa Wyszyńskiego prymasem zgodnie z ostatnią wolą kardynała Hlonda. Sam nominat uważał, że nie podoła tak trudnemu zadaniu, ale do przyjęcia decyzji papieża skłonił go metropolita krakow­ski Adam Stefan Sapieha, który obiecał służyć mu swoją radą i pomocą[3]. Początkowy okres prymasostwa Wyszyńskiego stał więc pod znakiem konsultacji najważniejszych decyzji z kardynałem Sapiehą i można go nazwać czasem, gdy decyzje co do polityki kościelnej zapadały w dwóch ośrodkach: warszawskim i krakowskim[4]. W moim prze­konaniu był to optymalny sposób sprawowania rządów w tym okresie, gdyż młody prymas mógł korzystać z doświadczenia starszego wiekiem i sprawdzonego w nie­zwykle trudnych dla kraju latach kardynała Sapiehy i, co ważne – akceptował tę sytu­ację. Choć potrafił w niektórych sprawach postąpić i wbrew jego radom (jak w przy­padku zawarcia porozumienia z komunistami).

Linię swojego postępowania wobec władz prymas Wyszyński ujął słowami: Walczę tylko o to i bronię tylko tego, co się Kościołowi słusznie należy. Dodawał, że z komu­nistami należy porozumieć się słowami, mimo niezwykłej trudności tego zadania[5]. Wyrazem tego przekonania było zawarcie w kwietniu 1950 r. porozumienia z wła­dzami. Gwarantowało ono Kościołowi, iż władze uznają, że papież jest miarodajnym i najwyższym autorytetem Kościoła, odnosi się do spraw wiary, moralności oraz jurys­dykcji kościelnej. Podkreślono jednak również, że w innych sprawach Episkopat kieru­je się polską racją stanu. Władze uzyskały z kolei zapewnienie polskiego Kościoła, że duchowni będą nauczać wiernych poszanowania prawa, zapewnienie o akceptacji dla zwalczania band podziemia i przyzwolenie na kolektywizację[6]. Porozumienie można oceniać w różnorodny sposób[7], jednak niewątpliwie należy przyznać rację tezie Jana Żaryna, że przynajmniej na jakiś czas oddaliło ono największe natężenie represji, ja­kie miały miejsce w roku 1953[8]. Właśnie wtedy bowiem komuniści postanowili do­prowadzić do ubezwłasnowolnienia polskiego Kościoła, wydając dekret ,,o obsadza­niu i znoszeniu wszelkich stanowisk kościelnych”. Wchodzono w ten sposób w miejsce dotychczas zarezerwowane dla Watykanu i najwyższych władz kościelnych w kraju.

Na takie dictum prymas Wyszyński nie mógł przystać i wspólnie z innymi biskupami ogłosił słynne non possumus, co w konsekwencji doprowadziło do jego aresztowania 25 września. Obrona najważniejszego interesu polskiego Kościoła świadczy jasno o re­alizmie politycznym prymasa Wyszyńskiego, który ujawnił się w postaci nieprzekraczania imponderabiliów. Wyraźną granicą, jakiej nie zamierzał łamać, była łączność z Watykanem i niepoddawanie się naciskom władz, by polski Kościół zgodził się na swoje pełne ubezwłasnowolnienie wobec komunistów (tak bowiem należy traktować wydany przez władze dekret).

Prymas przetrzymywany był w odosobnieniu aż do tak zwanej odwilży październikowej[9]. Uwięzienie to doprowadziło w konsekwencji do wytworzenia się swoistego nimbu świętości wokół niego i zdecydowanego wzrostu jego autorytetu w społeczeń­stwie. Po uwolnieniu prymasa traktowano go jako ojca Narodu. Był to jeden z istot­nych czynników wpływających na sposób sprawowania przez niego swojej funkcji. W kolejnych latach kardynał Wyszyński przyjął bowiem model rządzenia polskim Kościołem w sposób autorytarny[10] i konserwatywny i w moim przekonaniu był to naj­bardziej odpowiedni system w okresie naporu państwa komunistycznego. Jak pisze Antoni Dudek, przyjęty przez prymasa sposób reagowania na politykę władz pole­gał na szukaniu kompromisu między postawą antykomunistycznego fundamentalizmu w stylu kardynała Midszentego a uległością umożliwiającą administracji państwowej in­gerencje w wewnętrzne sprawy Kościoła[11]. Taki sposób rządzenia tak ogromną instytu­cją wiązał się z wielką odpowiedzialnością za los polskiego duchowieństwa i wiernych. Prymas miał tego jednak jasną świadomość i wielokrotnie wspominał, jak duży ciężar wziął na swoje barki.

Przyjęte przez prymasa Wyszyńskiego modele rządzenia polskim Kościołem okaza­ły się skuteczne (szczególnie na tle hierarchów Kościoła w sąsiednich państwach blo­ku wschodniego[12]) i należy oceniać jego postawę w tym względzie jako postępowanie realisty politycznego[13]. Doskonale obrazuje to podejście Kościoła do cyklicznie poja­wiających się kryzysów władzy. Jak poniżej postaram się udowodnić, wybrany przez Prymasa Tysiąclecia sposób działania okazywał się w danym momencie optymalny ze względu na okoliczności, w jakich przyszło działać, a więc realistyczny.

 

PRYMAS I KOŚCIÓŁ WOBEC KRYZYSÓW WŁADZY[14]

 

Do pierwszego poważniejszego kryzysu komunistycznej władzy doszło w 1956 r. Można powiedzieć, że władze zostały wtedy zmuszone presją społeczną do uwolnienia prymasa po trzech latach internowania. Władysław Gomułka zdawał sobie sprawę, że ze wzglę­du na atmosferę, jaka się wytworzyła w październiku 1956 r., i oczekiwania społecz­ne, które najlepiej oddają głosy: „,uwolnić towarzysza Wyszyńskiego”, musi pozwolić wrócić przywódcy polskiego Kościoła na należne mu stanowisko. To przede wszystkim władzom zależało więc, by pokazać, że system się liberalizuje. Nie można było tego udo­wodnić, dopóki w zamknięciu pozostawał przywódca polskiego Kościoła, już w tym czasie otoczony aurą niezłomnego.

Prymas Wyszyński nie miał jednak zamiaru zgadzać się bezwarunkowo na swo­je zwolnienie i tym samym uwiarygodnienie władz i zażądał od nowego przywódcy PZPR konkretnych ustępstw w zamian za poparcie Kościoła dla nowej ekipy rządzą-cej[15]. Porozumienie, jakie wtedy zawarto, było obustronnie korzystne, ale to ducho­wieństwo uzyskało możliwość funkcjonowania w ramach systemu, którego wcześniej mu odmawiano. Najważniejszym z postanowień było uchylenie dekretu Rady Państwa z 9 lutego 1953 r. O tworzeniu, obsadzaniu i znoszeniu duchownych stanowisk kościel­nych i wprowadzenie dużo łagodniejszej jego wersji w postaci dekretu Rady Państwa z 31 grudnia 1956 r. O organizowaniu i obsadzaniu stanowisk kościelnych[16]. Kolejne zmiany, by wymienić tylko te najważniejsze, to: przywrócenie Komisji Wspólnej przed­stawicieli rządu i Episkopatu, przywrócenie nauczania religii w szkołach (jako przed­miotu nadobowiązkowego), zgoda na powrót do swoich diecezji wcześniej usuniętych biskupów, zwrócenie „Gościa Niedzielnego” i „Tygodnika Powszechnego” prawowitym redakcjom czy pozwolenie na wieszanie krzyży w miejscach użyteczności publicznej[17].

Kardynał Wyszyński okazał się twardym politycznym graczem i uzyskał dla Kościoła tyle, ile było w tym czasie możliwe, za relatywnie niewygórowaną stawkę, która jedno­cześnie była wyrazem rzeczywistych dążeń społecznych – mam tu na myśli poparcie dla Gomułki w „wyborach”. Świadczy to bardzo wyraźnie o realizmie politycznym pry­masa, który zapewnił Kościołowi możliwość dalszego istnienia i działania, wymuszając swoją postawą na władzach spełnienie postulatów, o których jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie mieli zamiaru nawet dyskutować.

Władze jednak dość szybko postanowiły odejść od polityki normalizacji i od 1958 r. notuje się ponowne zaostrzenie linii ich postępowania, ale już nie przy pomocy brutal­nych metod znanych z czasów stalinowskich, choć nadal obficie korzystano z doświad­czeń lat 1947-1956[18].

Kolejny kryzys władzy, jaki nastąpił w 1968 r., odbywał się już w zdecydowanie odmiennej sytuacji i miał zupełnie inny wymiar. Zamieszki, do jakich doszło w mar­cu 1968 r., jak już dzisiaj wiemy, były elementem walki o władzę nad komunistyczną Polską dwóch różnych koterii w elicie PZPR-owskiej władzy[19]. Kościół, na czele z pry­masem, postanowił zachować daleko idącą wstrzemięźliwość wobec wydarzeń tego roku, słusznie podejrzewając, że jest to przede wszystkim walka o władzę w łonie PZPR między jej poszczególnymi frakcjami[20].

Mimo że Kościół bronił praw studentów i robotników, dość jasno opowiadając się po ich stronie, robił to jednak na tyle powściągliwie, że władze nie atakowały w swojej propagandzie duchowieństwa. Przejawem działalności Kościoła było wsparcie stano­wiska grupy poselskiej „Znak” i wydanie komunikatu przez Episkopat, w którym soli­daryzowano się z protestującymi studentami[21]. Prymas ubolewał także nad faktem, że przez antysemickie ataki propagandowe wizerunek PRL i Polaków mocno ucierpiał na Zachodzie[22]. Wynikało z jego realistycznej w tym czasie postawy, że należy troszczyć się o państwo takim, jakie ono jest, i zapobiegać niekorzystnemu odbiorowi go za granicą. Troska ta brała się z dbałości o dobro wspólne, czyli jedną z najważniejszych kategorii, jakie zna realizm polityczny. Jak więc widać wyraźnie, to prymas swoim mądrym zacho­waniem dbał o polskie interesy, w przeciwieństwie do komunistycznych dygnitarzy.

W 1970 r. reakcja Kościoła na ówczesne wydarzenia również była dosyć stonowa­na. W obawie przed interwencją radziecką prymas Wyszyński wycofał list pasterski Episkopatu, który w wyraźny sposób krytykował władze[23]. W przemówieniach publicznych zachował również daleko idącą ostrożność wynikającą z tej obawy. Dało się w nich jednak wyczuć wsparcie i współczucie dla strajkujących robotników[24]. Podobnie zacho­wywali się szeregowi duchowni, którzy wzywali do zachowania spokoju, co prowadziło czasami do posądzania ich o bycie komunistami[25]. Umiar prymasa i duchowieństwa wy­nikał z troski o każdego człowieka i chęci zapobieżenia ewentualności dalszego rozle­wu krwi. Po raz kolejny ujawniła się dbałość kardynała Wyszyńskiego o dobre wspólne, jakiej tak brakowało dygnitarzom partyjnym, takim choćby jak Wojciech Jaruzelski, który wydał rozkaz strzelania do strajkujących robotników (za co do chwili obecnej nie poniósł żadnej odpowiedzialności).

Co istotne i warte wspomnienia, w latach 70. władze spełniły wiele ważnych po­stulatów Kościoła[26], nie zmieniło to jednak w sposób wyraźny postawy kardynała Wyszyńskiego i prowadzonej przez niego instytucji. Uwidoczniło się to w czasie kolej­nego kryzysu władzy w roku 1976, gdy biskupi stanowczo zareagowali na rozgrywają­ce się wydarzenia. Szczególnie ostry w sformułowaniach był list prymasa do Edwarda Gierka i dwa kolejne komunikaty Konferencji Episkopatu[27]. Niektórzy z biskupów wy­rażali również sympatię dla powstałych wtedy organizacji opozycyjnych[28].

Kościół pod przewodnictwem prymasa Wyszyńskiego także wyraźnie wsparł po­wstanie i działalność „Solidarności”, którą traktował jako wyraz rzeczywistych dą­żeń społeczeństwa[29]. Podobnie rzecz się miała, jeśli chodzi o poparcie przez Prymasa Tysiąclecia powstania „Solidarności” Rolników. Pisano już o tym wiele, ograniczę się więc jedynie do zacytowania słów Prymasa Tysiąclecia z 2 lutego 1981 r., który w cza­sie kryzysu związanego ze sprawą rejestracji „Solidarności” Rolników powiedział: Jeżeli pracownicy przemysłowi uzyskali prawo zrzeszania się, to trzeba to prawo przyznać rów­nież i pracownikom rolnym […]. Nie trzeba tego prawa „przyznawać”, ono po prostu istnie­je i nikt go nam odmówić nie może. Jest jedno prawo przyrodzone, takie samo dla każdego człowieka, bez względu na to, co on robi czy pracuje w fabryce, w kopalni, czy na roli, każdy ma takie samo prawo przyrodzone, naturalne, zespalania swych sił i wysiłków dla wspólne­go przeprowadzania zadań, które człowiek ma do wykonania[30].

 

PRYMAS TYSIĄCLECIA I JEGO NASTĘPCA KARD. GLEMP – PRÓBA PORÓWNANIA W KONTEKŚCIE REALIZMU POLITYCZNEGO

 

Wizerunek kardynała Wyszyńskiego, który, jak wyżej wspominałem, już za życia uwa­żany był za ojca Narodu i osobę świętą, spowodował, że jego następca w chwili objęcia stanowiska prymasa miał znacząco słabszą pozycję. Dotyczyło to zarówno jego miejsca wśród innych hierarchów kościelnych, jak i wobec komunistycznych władz. Mimo że nowy prymas Józef Glemp wielokrotnie deklarował, że jego posługa będzie się opierała na zasadzie kontynuacji, to na wielu polach widać istotne różnice w stosunku do poli­tyki poprzednika. Mam tu na myśli dwa najbardziej istotne elementy z zakresu polityki społecznej Kościoła, a mianowicie stosunek do władz i „Solidarności”. W wielu działa­niach prymasa Glempa da się zauważyć większą uległość wobec rządzących niż w przy­padku jego poprzednika, co musi dziwić szczególnie pod koniec lat 80., gdy pozycja władz była coraz słabsza[31]. Podobnie rzecz ma się, gdy przeanalizujemy jego stosunek do „Solidarności”. Nietrudno będzie obronić stanowisko, że prymas Glemp wykazywał zdecydowanie większy sceptycyzm wobec tej organizacji, którą niejednokrotnie zda­rzało mu się publicznie krytykować (czego nie czynił nigdy kard. Wyszyński). Znaczący wpływ na taki, a nie inny kierunek polityki Glempa miały również jego cechy osobowo­ściowe, z wysuwającą się na pierwszy plan ostrożnością i powolnością w podejmowaniu decyzji. Nieraz też brakowało mu wyczucia nastrojów społecznych i właściwego od­bioru poczynań władz. Szczególnie mocno było to widoczne, gdy poparł on fasadową organizację Obywatelskich Komitetów Odrodzenia Narodowego, jaką w czasie stanu wojennego stworzyli komuniści. Słowa wsparcia dla OKON -ów były dużym błędem i, jak wyraził się na ten temat nawet sam Jaruzelski 11 czerwca 1982 r.: Myśmy mogli przecież nawet tego Glempa w tej chwili zupełnie utopić, bo […] faktycznie on się wypowie­dział pozytywnie o OKON-ach[32].

Oceniając w kontekście realizmu politycznego postawę obu przywódców pol­skiego Kościoła, należy stwierdzić, że prymas Glemp kierował się nim o wiele rza­dziej, a jego uległość wobec władz mogła doprowadzić do osłabienia pozycji Kościoła wobec komunistycznego państwa. Nie stało się tak jedynie na skutek czynników obiektywnych, tzn. przede wszystkim radykalnego słabnięcia władz PRL i istotnych zmian sytuacji międzynarodowej, które ostatecznie doprowadziły do upadku „bloku wschodniego”.

 

PODSUMOWANIE

 

W moim przekonaniu prymas Wyszyński był jednym z największych, jeśli nie największym re­alistą politycznym w okresie istnienia Polski „ludowej”. Przyjął określony cel, jakim była obro­na pozycji Kościoła przed naporem komunistycznych władz, i konsekwentnie go realizował przez cały okres swoich rządów. Jak każdy prawdziwy realista polityczny, przyjął także granicę ustępstw, której nie można było w jego przekonaniu przekroczyć, co mogliśmy zaobserwo­wać w jego postawie w 1953 r., po ogłoszeniu przez władze dekretu „o obsadzaniu i znoszeniu wszelkich stanowisk kościelnych”. Jego sposób sprawowania rządów nad polskim Kościołem również okazał się optymalny, dostosowany do trudnych czasów, w jakich przyszło mu dzia­łać, i pozwolił na zachowanie największego możliwego w owym czasie zakresu niezależności wobec komunistów. Co bardzo ważne i o czym należy pamiętać, prymas Wyszyński w swo­ich działaniach troszczył się o stan państwa i losy społeczeństwa, co szczególnie widać w czasie „polskich miesięcy”, a najdoskonalej w jego stosunku do „Solidarności”[33].

 

BIBLIOGRAFIA

 

Chwalba A., Okupacyjny Kraków w latach 1939 -1945, Kraków 2011.

Dudek A., Reglamentowana rewolucja. Rozkład dyktatury komunistycznej w Polsce 1988-1990, Kraków 2004, Arkana Historii.

Dudek A., Gryz R., Komuniści i Kościół w Polsce (1945 -1989), Kraków 2006.

Działalność kościelna i narodowa Adama Stefana Sapiehy, red. J. Wolny, Kraków 1986, Księga Sapieżyńska, t. 2.

Eisler J., Hierarchowie Kościoła katolickiego wobec kryzysów politycznych 1956, 1968, 1970 r., [w:] Społeczeństwo–państwo–Kościół (1945-2000). Materiały z ogólnopolskiej  konferencji naukowej, Szczecin, 15 -16 VI 2000 r., red. A. Kawecki, K. Kowalczyk, A. Kubaj, Szczecin 2000.

Eisler J., Marzec 1968. Geneza, przebieg, konsekwencje, Warszawa 1991.

Eisler J., „Polskie miesiące” czyli Kryzys(y) w PRL, Warszawa 2008, Monografie / Instytut Pamięci Narodowej. Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, t. 47.

Grajewski A., Kompleks Judasza. Kościół zraniony. Chrześcijanie w Europie Środkowo-Wschodniej między oporem a kolaboracją, Poznań 1999.

Grudzień 1970 r. genezą sierpnia 1980 r., red. K. Kozłowski, Szczecin 2000, Regiony w Dziejach Polski. Pomorze Zachodnie, z. 8.

Gryz R., Między liberalizacją a dezintegracją. Stosunki państwo–Kościół w latach siedemdziesiątych, [w:] Stosunki państwo–Kościół w Polsce 1944-2010. Studia i materiały, red. R. Łatka, Kraków 2013, Societas, 53.

Kimla P., Kościół katolicki a państwo komunistyczne. Spojrzenie na spór doktrynalny, [w:] Stosunki państwo–Kościół w Polsce 1944-2010. Studia i materiały, red. R. Łatka, Kraków 2013, Societas, 53.

Kowal P., Koniec systemu władzy. Polityka ekipy gen. Wojciecha Jaruzelskiego w latach 1986 -1989, Warszawa 2012.

Listy pasterskie Episkopatu Polski 1945-1974, Paryż 1975.

Łatka R., Kościół wobec „Solidarności” czyli wsparcie idei niezależnych związków zawodowych, [w:] Kościoły i inne związki wyznaniowe w służbie dobru wspólnemu, red. W. Uruszczak, K. Krzysztofek, M. Mikuła [w druku].

Łatka R., Kościół wobec sytuacji społeczno-ekonomicznej.

Marecki J., Stosunki państwo–Kościół w czasie stalinowskich represji, [w:] Stosunki państwo––Kościół w Polsce 1944-2010. Studia i materiały, red. R. Łatka, Kraków 2013, Societas, 53.

Mazur M., Kościół wobec wydarzeń grudnia 1970 roku i sierpnia 1980, [w:] Grudzień 1970 r. genezą sierpnia 1980 r., red. K. Kozłowski, Szczecin 2000, Regiony w Dziejach Polski. Pomorze Zachodnie, z. 8.

Micewski A., Kardynał Wyszyński, Prymas i mąż stanu, Paryż 1982.

Murzański S., Wśród łopotu sztandarów rewolucji. Rzecz o „katolewicy”. 1945-1989, Kraków 1998. Musiał F., Wprowadzenie, [w:] Represje wobec Kościoła w krajach bloku wschodniego. Komuniści przeciw religii po 1944 roku, red. J. Marecki, Kraków 2011, Kościół w Okowach. Po czerwcu ‘76. Pouczenia dla Gierka, „Rzeczpospolita” 1996, 29 -30 VI.

Raina P., Kardynał Wyszyński, t. 1: Droga na stolicę prymasowską, Warszawa 1998.

Raina P., Kardynał Wyszyński, t. 2: Losy więzienne, Warszawa 1999.

Raina P., Kardynał Wyszyński i Solidarność, Warszawa 2005.

Raina P., Kościół a państwo w świetle akt Wydziałów do Spraw Wyznań 1967 1968. Próby kontroli Kościoła, wydarzenia marcowe, interwencja sierpniowa w Czechosłowacji, Warszawa 1994.

Raina P., Kościół w PRL. Kościół katolicki a państwo w świetle dokumentów 1945 -1989, t. 1: Lata 1945-59, Poznań 1994.

Tajne dokumenty Państwo–Kościół. 1960-1980, Londyn 1996.

Represje wobec Kościoła w krajach bloku wschodniego. Komuniści przeciw religii po 1944 roku, red. J. Marecki, Kraków 2011, Kościół w Okowach.

Społeczeństwo, państwo, Kościół (1945 -2000). Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Szczecin, 15 -16 VI 2000 r., red. A. Kawecki, K. Kowalczyk, A. Kubaj, Szczecin 2000.

Stosunki państwo–Kościół w Polsce 1944 -2010. Studia i materiały, red. R. Łatka, Kraków 2013, Societas, 53.

Wyszyński S., Do „Solidarności”. Rady i wskazania, Warszawa 1996.

Wyszyński S., Prymas Tysiąclecia do rolników, red. E. Marciniak, Włocławek 1996.

Wyszyński S., Zapiski więzienne, Warszawa 1995.

Zamiatała D., Zakony męskie w polityce władz komunistycznych w Polsce w latach 1945-1989, t. 1: Problematyka organizacyjno-personalna, Łomianki 2011.

Żaryn J., Dzieje Kościoła katolickiego w Polsce (1945-1989), Warszawa 2003.

Żaryn J., Kościół a władza w Polsce (1945-1950), Warszawa 1997.

Żaryn J., Kościół wobec NSZZ „Solidarność”, [w:] Droga do niepodległości. Solidarność 1980--2005, Warszawa 2005.



[1] Piotr Kimla słusznie wskazuje jako główne źródło antagonizmu odmienne postrzeganie człowieka i jego możliwości. Zob. P. Kimla, Kościół katolicki a państwo komunistyczne. Spojrzenie na spór doktrynalny, [w:] Stosunki państwo–Kościół w Polsce 1944 -2010. Studia i materiały, red. R. Łatka, Kraków 2013, s. 11 -16, Societas, 53

[2] Nie należy oczywiście zapominać o innych przywódcach polskiego Kościoła okresu lat 1944 -1989, czyli o prymasach Auguście Hlondzie i Józefie Glempie.

[3] P. Raina, Kardynał Wyszyński, t. 1: Droga na stolicę prymasowską, Warszawa 1998, s. 149 -150.

[4] Była to kontynuacja systemu zarządzania Kościołem wypracowana wcześniej przez prymasa Hlonda i kardynała Sapiehę w okresie po 1945 r. Wiązała się ona przede wszystkim z ogromnym autory­tetem kard. Sapiehy i opinią „księcia niezłomnego”, jaka ukształtowała się w stosunku do niego w czasie II wojny światowej. Zob. szerzej: Działalność kościelna i narodowa Adama Stefana Sapiehy, red. J. Wolny, Kraków 1986, Księga Sapieżyńska, t. 2; A. Chwalba, Okupacyjny Kraków w latach 1939--1945, Kraków 2011.

[5] P. Raina, Kardynał Wyszyński, t. 1, s. 167.

[6] A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół w Polsce (1945 -1989), Kraków 2006, s. 54 -55

[7] Na różnorodność ocen „Porozumienia” zwraca uwagę J. Marecki, Stosunki państwo–Kościół w czasie stalinowskich represji, [w:] Stosunki państwo–Kościół…, s. 25 -40.

[8] J. Żaryn, Kościół a władza w Polsce (1945 -1950), Warszawa 1997, s. 324 -332.

[9] Warto w tym miejscu dodać, że właśnie w okresie uwięzienia prymas zaplanował niezwykle ambitne programy duszpasterskie: obchody Millenium Chrztu Polski i peregrynacje obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej po Polsce.

[10] Budziło to oczywiście pewien sprzeciw duchowieństwa, a szczególnie przełożonych poszczególnych zakonów, dążących często wbrew woli prymasa Wyszyńskiego do porozumienia z władzami. Zob. więcej: D. Zamiatała, Zakony męskie w polityce władz komunistycznych w Polsce w latach 1945 -1989, t. 1: Problematyka organizacyjno-personalna, Łomianki 2011.

[11] A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół…, s. 275.

[12] Na ten temat zob. szerzej: A. Grajewski, Kompleks Judasza. Kościół zraniony. Chrześcijanie w Europie Środkowo -Wschodniej między oporem a kolaboracją, Poznań 1999; Represje wobec Kościoła w krajach bloku wschodniego. Komuniści przeciw religii po 1944 roku, red. J. Marecki, Kraków 2011, Kościół w Okowach.

[13] Jakże odmiennie należy traktować w moim przekonaniu koncepcje i wizje polskiego Kościoła proponowane przez znaczną część środowiska „Tygodnika Powszechnego” i „Znaku” (szczególnie po soborze watykańskim). Zob. więcej: S. Murzański, Wśród łopotu sztandarów rewolucji. Rzecz o „katolewicy”. 1945 -1989, Kraków 1998; zob. także tekst R. Graczyka w niniejszym tomie.

[14] Należy wspomnieć w tym miejscu o istotnej pracy dotyczącej kryzysów władzy autorstwa Jerzego Eislera, „Polskie miesiące” czyli Kryzys(y) w PRL, Warszawa 2008.

[15] Na temat postulatów prymasa Wyszyńskiego, pod jakimi godził się na powrót do Warszawy, zob. S. Wyszyński, Zapiski więzienne, Warszawa 1995, s. 252 -254; P. Raina, Kardynał Wyszyński, t. 2: Losy

więzienne, Warszawa 1999, s. 196 -205.

[16] Teksty obu dekretów zob. P. Raina, Kościół w PRL. Kościół katolicki a państwo w świetle dokumentów 1945-1989, t. 1: Lata 1945 -59, Poznań 1994, s. 392, 577 -578.

[17] F. Musiał, Wprowadzenie, [w:] Represje wobec Kościoła w krajach bloku wschodniego. Komuniści przeciw religii po 1944 roku, red. J. Marecki, Kraków 2011, s. 146 -149, Kościół w Okowach.

[18] Tajne dokumenty państwo–Kościół. 1960 -1980, Londyn 1996, s. 350-351.

[19] Zob. szerzej: J. Eisler, Marzec 1968. Geneza, przebieg, konsekwencje, Warszawa 1991.

[20] Jak stwierdzono w jednej z notatek resortu spraw wewnętrznych we wrześniu 1968 r., prymas Wyszyński uważał, że Obecnie antysemityzm to partia. Zob. więcej na temat wstrzemięźliwości Kościoła w tym okresie: J. Żaryn, Dzieje Kościoła katolickiego w Polsce (1945 -1989), Warszawa 2003, s. 274.

[21] Na temat postaw hierarchów Kościoła wobec wydarzeń roku 1968 zob. J. Eisler, Hierarchowie Kościoła katolickiego wobec kryzysów politycznych 1956, 1968, 1970 r., [w:] Społeczeństwo, państwo, Kościół (1945 -2000). Materiały z ogólnopolskiej konferencji naukowej, Szczecin, 15 -16 VI 2000 r., red. A. Kawecki, K. Kowalczyk, A. Kubaj, Szczecin 2000, s. 37 -38.

[22] Zob. więcej: P. Raina, Kościół a państwo w świetle akt Wydziałów do Spraw Wyznań 1967 -1968. Próby kontroli Kościoła, wydarzenia marcowe, interwencja sierpniowa w Czechosłowacji, Warszawa 1994. Biskupi w Słowie Episkopatu o wydarzeniach marcowych z 3 maja 1968 potępili zniesławianie osób o odmiennych przekonaniach. Domagali się także wstrzymania kłamliwej propagandy oskarżającej Polaków o szczegól­ny antysemityzm. Zob. Listy pasterskie Episkopatu Polski 1945 -1974, Paryż 1975, s. 125 -126.

[23] Zob. więcej: J. Żaryn, Dzieje Kościoła…, s. 290 -291; A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół…, s. 277; J. Eisler, „Polskie miesiące”…, s. 151. Polecenia prymasa nie wykonał jedynie bp Ignacy Tokarczuk, który odczytał „Komunikat” w swojej diecezji.

[24] Zob. M. Mazur, Kościół wobec wydarzeń grudnia 1970 roku i sierpnia 1980, [w:] Grudzień 1970 r. genezą sierpnia 1980 r., red. K. Kozłowski, Szczecin 2000, s. 113-119, Regiony w Dziejach Polski. Pomorze Zachodnie, z. 8.

[25] A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół…, s. 278.

[26] Po czerwcu ‘76. Pouczenia dla Gierka, „Rzeczpospolita” 1996, 29 -30 VI; A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół…, s. 336 -337.

[27] O zasięgu liberalizacji zob. R. Gryz, Między liberalizacją a dezintegracją. Stosunki państwo–Kościół

w latach siedemdziesiątych, [w:] Stosunki państwo–Kościół…, s. 73 -92.

[28] Jednym z biskupów wyrażających wsparcie dla organizacji opozycyjnych był kard. Wojtyła.

[29] R. Łatka, Kościół wobec „Solidarności” czyli wsparcie idei niezależnych związków zawodowych, [w:]

Kościoły i inne związki wyznaniowe w służbie dobru wspólnemu, red. W. Uruszczak, K. Krzysztofek,

M. Mikuła [w druku].

[30] A. Micewski, Kardynał Wyszyński, Prymas i mąż stanu, Paryż 1982, s. 427. Poparcie „Solidarności”

Rolników jasno potwierdził w czasie spotkania ze Stanisławem Kanią. Zob. P. Raina, Kardynał

Wyszyński i Solidarność, Warszawa 2005, s. 212 -213. Zob. również: S. Wyszyński, Prymas Tysiąclecia

do rolników, red. E. Marciniak, Włocławek 1996.

[31] Szczególnie pod koniec lat 80. Zob. szerzej: P. Kowal, Koniec systemu władzy. Polityka eki­py gen. Wojciecha Jaruzelskiego w latach 1986 -1989, Warszawa 2012, s. 179 -233. Por. A. Dudek, Reglamentowana rewolucja. Rozkład dyktatury komunistycznej w Polsce 1988 -1990, Kraków 2004, Arkana Historii.

[32] A. Dudek, R. Gryz, Komuniści i Kościół…, s. 385 -386.

[33] Zob. szerzej: S. Wyszyński, Do „Solidarności”. Rady i wskazania, Warszawa 1996; J. Żaryn, Kościół wo­bec NSZZ „Solidarność”, [w:] Droga do niepodległości. Solidarność 1980 -2005, Warszawa 2005, s. 65--85; R. Łatka, Kościół wobec „Solidarności”…; tenże, Kościół wobec sytuacji społeczno -ekonomicznej.



Rafał Łatka - Historyk i politolog, dr nauk społecznych z zakresu nauk o polityce (specjalność historia najnowsza Polski). Autor wielu publikacji naukowych i popularnych, w tym publikacji książkowych: Polityka władz PRL wobec Kościoła katolickiego w województwie krakowskim w latach 1980- 1989, (Kraków 2016): Pielgrzymki Jana Pawła II do Krakowa w oczach SB. Wybór dokumentów (Kraków 2012), redaktor tomów studiów: Polskie wizje i oceny komunizmu po 1939 r. (Kraków 2015, wspólnie z B. Szlachtą); Stosunki państwo- Kościół w Polsce w latach 1944- 2010. Studia i materiały (Kraków 2013); Realizm polityczny (Kraków 2013). Członek redakcji pism: ,,Glaukopis” ,,Myśl.PL”. Ekspert Centrum im. Władysława Grabskiego współpracownik Instytutu Pamięci Narodowej i Ośrodka Myśli Politycznej. Zainteresowania badawcze: historia relacji państwo- Kościół w PRL, realizm polityczny, komunizm.

Wyświetl PDF